Potem szybkie zakupy ,obiad dla chłopaków i wypucowałam ''Mikruskę". po złomowaniu mojego poprzedniego autka, dostałam od syna jego auto( złoty chłopak, sam przesiadł się na komunikację miejską).
Na 19.00 pojechaliśmy pograć w tenisa, wytrwałam na korcie 40 minut, bark mnie trochę pobolewa, muszę go oszczędzać .
Chłopcy grali, poszłam na bieżnię i zrobiłam jeszcze 20 minutowe interwały,do tego jeszcze 15 minut rozciągania.
Całość razem z Nw wyniosła 1102 spalonych kalorii w ćwiczeniach.
Pośladki czuję udziki czujęzmęczona jestem bardzo.
Było suuuper.
beatkal
21 kwietnia 2013, 15:03dalas naprawde czadu.......musze i ja troche przyspieszyc ......
antonettee
21 kwietnia 2013, 10:35lubie rodzinne sportowanie się. moje dziecie ma dopiero 4 lata, ale wie jak zrobic pompkę, podciagnac sie na drążku(z pomocą taty), chodzi na tenis, gimnastykę i był na zajciach piłki nożnej, ale nie zabardzo lubi, do tego rowerek, deskorolka no i rano biega do przedszkola z mamą:) Wie, że trzeba cwiczyc by serduszko było zdrowe... Może trochę świruję, ale chce by sport był dla niego nawykiem, tak samo ważnym jak mycie zębów. Pozdrawiam i słonecznej niedzieli, bo w szkocji pada deszcz od samego rana...
ewakatarzyna
21 kwietnia 2013, 10:33No i ja znowu czuję się zmęczona czytając to co piszesz :):)
rozanaa
21 kwietnia 2013, 07:48To sobotę spędziłaś bardzo aktywnie, ilość spalonych kalorii imponująca, pozdrawiam :))
NigdyNieKochalam
21 kwietnia 2013, 00:03Bardzo fajny ten bilans spalonych kalorii... ;)) Uwielbiam aktywne soboty ! ;)