Potem jazda po mamusię i do pana dottore na przegląd podwozia piątek Szczecin zakorkowany, czasu jak na lekarstwo a tu jeszcze siostrzeniec błaga,żeby go na trening zawieźć bo go wyleją z klubu. Rany zwijałam się jak w ukropie i odkryłam,że Mikra z automatyczną skrzynią ma kopa. Zdążyliśmy zawieźć młodego ,u doktora też byliśmy na czas.
Wizyta wypadła baaardzoooo dobrze podwozie OK z tego też radosnego powodu pognałyśmy na zakupy.
Mamusia otrzymała sliczne kobaltowe pantofelki a ja jak zwykle oblizałam się smakiem. Czy już wspominałam że mam spópkę jak podolski złodziej( 43).
Potem ekspresem przez spożywkę i lotem koszącym odwiozłam mamcię do domu.Wpadłam na hasjendę ,w biegu smażyłam rybe dla wszystkich na późno obiad lub wczesno kolację( sama zjadłam zupę kartoflankę lights) i na 18.30 pognałam na fitnes ,zaliczyłam 2h. Ufffffff.
Normalnie nie mam tak zawsze, kto by wytrzymał? Ale mimo zmęczenia jestem HAPPY , BARDZO ZADOWOLONA.
Rano zjadłam płatki i kanapkę z pasta serowo-jajeczną z warzywami a potem już pudełkowe żarełko.
Szykuję sobie w małych pudełkach pokrojone :marchewkę, jabłko, brokuły, rodzynki i migdały, wafle ryżowe , kalarepkę itp .
Wymaga ciut czasu ale bez problemu radzę sobie z dietą. Na zakupach nic mnie nie kusi, w pracy nie chodzę do sklepiku(w którym nic dietetycznego oprócz wody nie ma)i ciągle mam coś do chrupania.
Idę spać, najważniejsze,że mamcia zdrowa i z tego powodu cały dzień cudny.
Idę spać, najważniejsze,że mamcia zdrowa i z tego powodu cały dzień cudny.
MiLadyyy
20 kwietnia 2013, 20:00Ale Ci dobrze. Ja zaglądam codziennie do sklepiku i też nic prócz H2O zdrowego nie ma :/ więc biorę co jest ehhhh ja chyba nie umiem się odchudzać ;(
Hexanka
20 kwietnia 2013, 13:02oj kochana dobrze cie rozumiem ja mam 41tysz nie fajno...pozdrawiam i dziekuje za porady
znudzonaona
20 kwietnia 2013, 12:54Zdrowie najważniejsze :) Zaciekawiłaś mnie tą czekladą :) muszę spróbować , nigdy bym jej nie kupiła , no ciekawe jak smakuje ? Miłego weekendu i odpoczynku :)))
mkp1976
20 kwietnia 2013, 11:33Wszystko po to, żeby rano ze szkolnymi "dzieckami" na przełaje gnać:)
ewakatarzyna
20 kwietnia 2013, 10:23O matko, szatan nie baba jesteś. Ja od czytanie tego zmęczyłam się :):)
malgorzatka177
20 kwietnia 2013, 09:03no to trochę pobiegałaś hi hi ale dobrze, przynajmniej nie miałaś czasu zajrzeć do lodówki :) Pozdrawiam
karioka97
20 kwietnia 2013, 08:07po takim intensywnym dniu , następnego padam :) pomysł z pudełeczkami super, czasami też uda mi się coś tam spakować. Najgorsze jest to , że jestem małosystematyczna :)