Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zmieniam cele ale ...


...ale po kolei
Wyjazd (delegacja) okazał się bardzo udany.

W kwestii szkolenia.
Nauczyłam się nowych metod,odświeżyłam wiadomości, poznałam ludzi z pasją.Mam głowę pełną nowych pomysłów.

W kwestii odpoczynku .
Zajęcia od rana do wieczora, więc dosłownie padałam na pysk ale za to: Nie gotowałam.Nie sprzątałam. Nie miałam dodatkowych nieprzewidzianych zajęć i nieprzewidzianych gości.

W kwestii porządkowania myśli i emocji.
Wygadałam się, jak trzeba było wypłakałam. Przemyślałam kilka kwestii, przepracowałam sama ze sobą kilka tematów.

W kwestii dopieszczania EGO.
Dowiedziałam się też, że mam  ponętny tyłek (jak J.L. hehehe) i  jestem  sexi i kilka jeszcze  bardzo miłych określeń( i to słowa kobiet,które cenię sobie bardziej niż cukrowanie facetów).
Przez 3 dni ubierałam się baaardzo kobieco, sukienki ,żakiet i obcasy, perfekcyjny makijaż i fryzura ( na które zawsze brak mi czasu).

Jeśli za bardzo schudnę a w/g moich planów jeszcze 9kg już nie będę ponętną babeczką(zawsze bardzo gubię biust)Radośnie więc zmieniam założenia na 75kg. Cel jak najbardziej realny.


Wiosna w koło,żyć się chce.Rodzinka za mną zatęskniła,małż również jakiś taki fajny.
Będzie dobrze
  • masztalski

    masztalski

    27 marca 2012, 16:58

    Przez kilka dni rozpracowałaś w tzw.między czasie wiele kwestii ,, czasami trzeba mieć czas dla siebie a że akurat powiązany z delegacją i szkoleniem ,nic to ,,przyjemne z pożytecznym , ważne to że -będzie dobrze ! buziaki

  • Giove

    Giove

    27 marca 2012, 16:00

    i co dzien lepiej...tego Ci zycze...pa

  • hoffnungsvoll

    hoffnungsvoll

    27 marca 2012, 13:58

    O! Jak fajnie! Tak trzymaj kochana! Tak lubię!

  • karioka97

    karioka97

    27 marca 2012, 13:55

    czyli pełen sukces wyjazdowy - kilka dni i jak cieszy :) gratulacje

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.