To bylo jakieś 18 lat temu, kiedy wprowadziliśmy w domu zasadę "Słodkiej soboty".W tygodniu nie kupowaliśmy słodyczy, za to w sobotę każdy mógł poprosić o to, co najbardziej lubiał. Na stole pojawiało się też domowej roboty ciasto i lody.Często słodyczowy dzień kończył się dopiero w niedzielę, kiedy znikały wszystkie smakołyki.
Uśmiecham się do tych wspomnień, gdy moje maluchy zastanawiały się o co poprosić.
Dzisiaj ja miałam słodką sobotę. Zjadłam paczusie sztuk 6,duży kawałek brzoskwiniowego placka i słodziutkie winogrona .
Nie wiem już gdzie to przeczytałam ale szło mniej więcej tak:
"w jeden dzień w tygodniu możesz jeść to na co masz ochotę (w rozsądnych ilościach)".
I chyba będę sobie robiła jeden dzień rozpusty w tygodniu. Łatwiej mi będzie(mam nadzieję) przetrwać bez podjadania kiedy na końcu bedzie nagroda.Na moje dzieci to działało, powinno też na mnie.
W ramach częściowego odkupienia ,zaliczyłam dzisiaj 1h55' kijkowania . Zmachałam się okrutnie ale dzionek taki pogodny że nogi same niosły.
mirabilis1
4 września 2011, 09:30podczytuję Cię od dawna i nie będę ukrywała - jesteś jedną z moich motywacji. Ponieważ widzę, że nie oszczędzasz się, jeśli chodzi o wysiłek fizyczny - także dlatego, że masz swoje momenty słabości. I jesteś wyższa ode mnie i nic sobie z tego nie robisz. I.... Pozdrawiam. I tyle chciałam napisac:)))))))))))))
paolitta
4 września 2011, 06:55z tym,że mnie rodzice ograniczali coca cole i gume do zucia
mundziu
4 września 2011, 06:21oj nie wiem czy nie skończyłoby się u mnie na obżarstwie:))) Ale pomysł niezły:)
bluedm
3 września 2011, 23:08tyle ze na moim poczatkowym etapie walki skonczyloby sie to kleska .....
ankaper1967
3 września 2011, 22:25To nie jest odlegla przeszlosc tylko terazniejszosc. U mnie to dziala. Slodka sobota to tutaj normalka. Dzieci maja prawo w sobote jesc slodycze i inne ciasta i nawet pic coca cole. W tygodniu jest to nie tyle zabronione, co przyjete, ze dzieci nie jedza niczego slodkiego. Na poczatku sie buntowalam, twierdzilam ze ja jestem Polka i mnie te zasady nie dotycza, teraz jestem jak najbardziej za i stosuje ta zasade w moim domu. Dzieci juz sie przyzwyczaily i nie marudza w tygodniu o slodycze. Ja mam mniej pokus i wszyscy sa zadowoleni.
ZabaNaDiecie
3 września 2011, 22:21Ja wprowadzilam zasade, ze slodkie w weekend. Wyjatek stanowi maz, ktory z racji swojej chudosci moze je jesc codziennie. Ale nie chce... Dziwny jakis ;)
rob35
3 września 2011, 22:18bardzo trudne robić rozpustę słodką jednego dnia. U mnie to skończyłoby się katastrofalnym obżarstwem :-) Daję sobie odrobinę luzu na przyjęciach, zjadam, gdy ktoś częstuje. Jeszcze nie ufam sobie w samotności. :)