Hejka
Może to dziwnie brzmi, ale cieszę się że mam nadwagę. Bo....to już nadwaga a nie otyłość według BMI Zaczynałam z 91,5 kg a to już był początek otyłości-a teraz 86kg i już nadwaga. WITAJ NADWAGO
Znajomi (2)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 926 |
Komentarzy: | 12 |
Założony: | 26 listopada 2018 |
Ostatni wpis: | 7 grudnia 2018 |
kobieta, 29 lat, Szczecin
172 cm, 85.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Jeju, mam nadwagę !!! Cieszę się ogromnie :)
Hejka
Może to dziwnie brzmi, ale cieszę się że mam nadwagę. Bo....to już nadwaga a nie otyłość według BMI Zaczynałam z 91,5 kg a to już był początek otyłości-a teraz 86kg i już nadwaga. WITAJ NADWAGO
Zastanawiam się, ale też jestem pewna, że większość osób odchudzających się wpada w wir ważenia, liczenia kalorii, przeglądania do oporu różnych blogów,filmów, artykułów czy historii sukcesów innych ludzi w odchudzaniu.
Próbujemy się motywować, nabywać coraz to lepszych argumentów dlaczego moja sałatka jest lepsza od smażonego kotleta mojego męża :D Też wpadłam w taki wir. Wir oczekiwania na efekty, kilku myśli na godzinę ile to już teraz właśnie chudnę i czy ta marchewka dodatkowo to dobry wybór na wieczór. Jak większość traktowałam dietę jak sposób na kilkumiesięczne życie a potem coś tam już sobie zmienię/dodam bo przecież całe życie to nie dieta i już schudłam no ;) Zmuszanie się do sałatki z pomidorami których nie lubię, jedzenie kiełek bo przecież są ZDROWE. Jak to wpływa na naszą psychikę i postrzeganie swojego życia które po trochę traci dla nas smak i nie cieszy? Człowiek na diecie jest niekiedy podirytowany i wszystko wytrąca go z równowagi.
Ale chyba coś się zmieniło we mnie i mam nadzieję że już na zawsze. Kurczę, bo przecież jak nie schudnę w tym miesiącu 4 kg tylko 2,5 kg to przecież nic się nie zawali. Ważne, że do przodu, a że powoli to przecież nadal wszystko jest okej. Koncentracja na ważeniu, ciągłym myśleniu wykańcza. Traktowanie diety jako sposobu na część życia jest błędem. Jeśli nie pokochasz tego stylu życia, który pozostanie z Tobą jednak na zawsze to nie wytrwa się w wynikach i znów błędne koło.
Takie moje ostatnie przemyślenia.
I wiecie co? Zaczynam akceptować siebie :) A dawno tak się nie czułam.
Czy Cindy Crawford zależy na tym żebym schudła?
Hejka Piękni:)
Jak większość z Was postanowilam włączyć cwiczenia choć kilka razy w tygodniu po troszkę. I idąc ciosem pokoleniowego naśladownictwa wybrałam Cindy Crawford z którą kiedyś odchudzała sie moja mama osiągając dobre skutki i efekty :) Znalazlam Box 3 płyt w atrakcyjnej cenie i zakupiłam. Salon gotowy, włączam i ....
Może to tylko moje odczucia ale to chyba nie dla mnie. Bez słów 'dasz radę ', 'jeszcze chwila', 'pomysl co osiągniesz'. :D Cindy chyba wychodzi z założenia, że skoro z nią ćwiczysz to chyba wiesz po co i dlaczego, więc po co ci motywacja ;)
Więc wracam do Chodakowskiej lub zainspiruję sie kimś innym, kto bedzie mi przypominał po co tak się dręczę i męczę, wyciskając z siebie siódme poty :D
A może Wy znacie lub ćwiczycie z kimś fajnym kto DUŻO GADA :)
witam Was serdecznie :)
Jak na Pandę przystało,to nie jestem nawet lekko szczupła :D Ale może tym razem się uda. Moja "dieta" to nie dieta ale zmiana podejścia do żywienia i racjonalne wybory. Jem inaczej od niespełna dwóch tygodni (tak,wiem, szczytem sukcesu to to nie jest) ale dla mnie to juz dobry początek. Chcę schudnąć przede wszystkim dla siebie. Mam męża, dzieci a teraz czas po prostu na mnie.
Pogubiłam się TROCHĘ z jedzeniem (ach słodycze ....) i mam skutki sięgające wagi o zgrozo 90 kg :o . No to do dzieła.
Mój cel to min 20 kg mniej. Kilka lat temu schudłam ok 20 kg przez kilka miesięcy. Więc mam wiecej wiary w siebie.
Pozdrawiam Was ciepło i wiem że nam grubaskom 20+ uda się osiągnąć cel, ale i tym szczęściarzom którzy mają 5,10 kg do zrzucenia:)