Wczoraj miałam mega lenia. Mój M zajął sie synkiem a ja sobie pospalam. Strasznie byłam senna. Mimo to postanowiłam sie rozruszać. Poszliśmy na spacerek, w powietrzu było czuć wiosne, dookoła przebiśniegi i co najlepsze to czułam sie świetnie. Nie meczyłam sie tak jak wcześniej wchodząc pod góre ;). Wieczorkiem wziełam sie za ćwiczonka chociaż troche lżej bo zakwasy dają o sobie znaki. W środe mija tydzień moich zmagań. Sprawdze moje pomiary... ciekawe czy zobacze efekty.Mam też powody do dumy bo po pierwsze ćwicze regularnie codziennie i nie zniechęcam sie a po drugie gdy mój M zajada sie słodyczami ja stanowczo odmawiam. Dziś piękna pogoda za oknem wiec nie ma co siedzieć w domu. Czas sie poruszać ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
CookiesCake
7 marca 2016, 15:12A u mnie dalej szaro i ponuro, gdzie te słoneczko ;( Trzymam kciuki za pierwsze efekty ;)
ulakawula
7 marca 2016, 10:49Faktycznie wczoraj była piękna wiosenna pogoda. Fajnie, że udało Ci się wyjść na spacer;)