Wiecie co, tak to ze mna wlasnie jest. Minely 3 tygodnie mojej walki o (jakby nie patrzec) lepsze zycie, spadlo 5kg, wow, super wynik. Szkoda tylko, ze u mnie 5kg nie robi wiekszej roznicy.. Gdybym tylko mogla, biegalabym na silownie co drugi dzien, ale niestety.. Chyba pozostaje mi cwiczyc swoja cierpliwosc i w zadnym wypadku nie patrzec na wage, bo to zaden wyznacznik.
Bylam wczoraj w galerii handlowej, w poniedzialek sie bronie, nie mam sie kompletnie w co ubrac, wiec mysle, ze pojde i kupie sobie cos, co bedzie sie nadawac na taka okazje. Wyobrazcie sobie, ze nie zmiescilam sie w nic. Zadne spodnie na mnie nie pasowały. wyszłam z placzem, z niczym, dalej nie wiem, co mam na siebie wlozyc. Czuje sie okropnie.
czarna2811
29 stycznia 2016, 18:24jest mega postęp :) naprawdę ! Tak trzymać ! A ból z kupowaniem ciuchów znam doskonale, i potrafi to człowieka do płaczu doprowadzić, ale właśnie po to nam ta walka, żeby się pożegnać między innymi z takimi problemami :) Powodzenia na obronie i na diecie :)
ambus
29 stycznia 2016, 13:16Halo,halo brzuszek mniejszy,więc glowa do góry. Pomysl jaki będzie za kolejne 5 kg i kolejne i kolejne i ani sie obejrzysz i będziesz kupowac ciuszki,które Ci sie podobają.Trzymaj się.
Nianiusia
29 stycznia 2016, 13:01Brzuszek mniejszy
Unicorn.
29 stycznia 2016, 12:52Będzie dobrze, już jest co raz lepiej, nie ma się czym martwić, mogłabyś to robić, gdybyś nic ze sobą nie robiła i tyła, ale ty to robisz, więc prędzej czy później osiągniesz idealną sylwetkę :)
Kilokaloria13kg
29 stycznia 2016, 12:50Widać że z brzuszka Ci ładnie zeszło :-)