Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 688
Komentarzy: 11
Założony: 15 sierpnia 2019
Ostatni wpis: 22 sierpnia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ostatni_raz_86

kobieta, 38 lat, Wrocław

162 cm, 128.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 sierpnia 2019 , Komentarze (3)

Witajcie, 

Wczoraj miałam kontrolę, omawiałyśmy ostatnie 6 dni. Z moich notatek wyszło, że największy problem mam z 4 rzeczami:

- za mało wody

- nocne posilki zamiast snu albo w przerwie między jednym a drugim snem

- za mało warzyw, za dużo przetworzonej żywności

- zero ruchu.

Te 6 dni nie miałam być na jakiejś ostrej diecie, miałam obserwować swój organizm, poznawać go i wszystko zapisywać. Chodzę z opaską na dłoni, liczy kroki - DRAMAT. 

No ale żeby nie było, że jestem taka całkiem beznadziejna, to -2,3 kg spadł0, ale o dziwo spadły centymetry :)

-1cm biceps

-2 cm biust

-5cm brzuch - najszersze miejsce

-1cm biodra

-1,5cm udo

-2cm łydka

Dzisiaj już dieta, liczenie wypitej wody, wychodzonych kroków i zjedzonych posiłków. 

Nie poddawać się. Tylko tyle. I trwać przy swoich postanowieniach. 

Miłego dnia :)

16 sierpnia 2019 , Komentarze (8)

Nie wiem, co było najtrudniejszym pierwszym krokiem.

Powrót do psychiatry, wizyta u dietetyk, czy to co musiałam zrobić dzisiaj - stanąć na wagę i zmierzyć się centymetrem. Pani dietetyk zrobiła to na wizycie,ale poprosiłam, by mi nie mówiła. Płakałam jak jakaś idiotka. Dzisiaj wreszcie to zrobiłam. Dużo płaczu, bardzo dużo płaczu. Ale trzeba było to zrobić. 

Kiedy jedzenie staje się Twoim partnerem, przyjacielem, rodziną, wrogiem - wszystkim. To ciężko powiedzieć stop. Nie patrzyłam w lustro przez te lata. Kochałam bycie plussize, ale jak ważyłam 75,5 kg - nie spodziewałam się, że sprawy zaszły TAK DALEKO. Obudziłam się w bardzo głupiej sytuacji - poszłam szukać jakichś ubrań, kocham lumpeksy od maleńkości i jak co tydzień wybrałam się do jednego. Zobaczyłam piękną szarą sukienkę, ale była OGROMNA, na co ja stwierdziłam, że kupię ją, a w domu przerobię, tak by nie była workiem. W domu wzięłam się za przymierzanie i ... ledwo się w nią wcisnęłam. 

Lawina ruszyła. 

Może teraz we mnie jest mało energii i optymizmu, ale to kwestia czasu. 

Mam zrobione badania, rozpisaną dietę i wsparcie w postaci żywego człowieka. 

Uda się.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.