Większość dzisiejszego poranka junior spędził ubrany w piżamkę, w misce na pranie, pozawijany w kocyk do spania oraz obsypany plastikowymi piłeczkami (wszystko koniecznie potrzebne) z plastikową wędką w rączce wyławiając gumowe rybki z drugiej miski. Łóżko nie mogło być pościelone, bo w kołdrze mieściła się jama smoka, a pod poduszką miał zapasy. Kocham dziecięcą wyobraźnię, a jak łobuz jest przy tym grzeczny to mogę nawet przymknąć oko na to że do 10:30 siedzi w piżamie ;) A ja mogłam wtedy ogarnąć mieszkanie :)
Ale do rzeczy, ORGANIZACJA to moje drugie imię a PLAN mogłabym mieć na nazwisko. Kocham wszystko organizować, układać i planować bez tego nie wyobrażam sobie dnia (po prostu się nie pomieszczę). Jest to u mnie wręcz chorobliwe i muszę mocno się pilnować, żeby w moich planach zagościła nutka elastyczności. No i walczę ze sobą żeby nie zabijać wzrokiem każdego, kto moje plany próbuje zmienić :P
A to się właśnie stało i to właśnie przez V:
Miałam wszystko ładnie poukładane, 6:00 rano pobudeczka szybkie ogarnięcie i ćwiczenia (45 minut tylko dla mnie a Ewcią CH), puki junior śpi, a kochanie (mąż) wyszło już do pracy. Oczywiście ćwiczę na czczo bo na śniadanie nie było już czasu, śniadanie później jadłam razem z łobuzem po 9:00, ponieważ jak moje potomstwo obudzi się po godzinie 7:00 to z takich czy innych względów po prostu nie może jeść śniadania wcześniej niż o 9:00. Było poukładane! (jak junior się obudził to chwilę czekał aż skończę ćwiczyć i mogłam się nim zająć)
A teraz mnie uświadomiono, że na czczo się nie ćwiczy, że szkodliwe. Jak już wiem to nie będę ćwiczyć bez śniadanka, więc:
wstałam o 6:00 zjadłam ze ślubnym śniadanie, ogarnęłam w domu co się dało i czekam ....... hmmm może pół godziny po śniadaniu wystarczy :D
włączam pierwszy trening z serwisu, a tutaj informacja: ćwiczyć 1,5 godziny po posiłku AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale ponieważ trening był dla początkujących to i tak ćwiczyłam ;) oczywiście junior w międzyczasie się obudziwszy, ale jest bardzo wyrozumiały.
Pomyślałam, a może poćwiczyć wieczorem hmmm... odpada: wieczorem jest w domu moje Kochanie, które jest gorsze od juniora jeżeli chodzi o przeszkadzanie :P no i rości sobie prawa do komputera i telewizora i miejsca, no i jeszcze potrzebuje towarzystwa :P
jednym słowem muszę popracować nad REORGANIZACJĄ
a jutro zaczynam dietę, już mam plan, więc: DO SKLEPU GOTOWI START!
Naturalna! (Redaktor)
22 maja 2017, 22:33no co Ty ... takie dywanowki to mozna cwiczyc na czczo .... nie panikuj.... a no wlasnie? cwiczysz dalej? jakos tak fajnie piszesz, ze wsiaklam w Twoj pamietnik :)
Osobkazozz
23 maja 2017, 07:05Ćwiczę, staram się chociaż ćwiczeniami nadrabiać odstępstwa od diety :P
EwaFit
21 stycznia 2017, 10:03Też lubię mieć plan. Lubię poukladać sobie do przodu tak dzień, że wiem, co mnie czeka :)
Osobkazozz
21 stycznia 2017, 21:23ja bez planu sobie nie wyobrażam dnia, czasem tego żałuję ale zasadniczo jest ot chyba dobre :)
angelisia69
20 stycznia 2017, 14:20jesli nie cwiczysz silowek lub nie biegasz maratonow,to spokojnie mozesz na czczo,miesni nie popalisz.Zanim organizm wyczerpie glukoze to musialabys z ponad 1h cwiczyc zeby miesniom zaszkodzic.
Osobkazozz
20 stycznia 2017, 21:05wielkie dzięki za radę, bo już naprawdę z głowy mi się kopci jak to wszystko pogodzić :)
aenne
20 stycznia 2017, 13:44Mamy podobnie ja też lubię gdy mam plan i zgodnie punkt po punkcie go realizuję zawsze złoszczą mnie koleżanki które maią że mają czas. Ja wolę wcześniej zrobić bo wiem na czym stoję. Dzieci mają niesamowitą wyobraźnie szkoda tylko ,ze potem jest ona zabijana - w szkole.
aenne
20 stycznia 2017, 13:44mówią ma być
Osobkazozz
20 stycznia 2017, 21:11taaaaak, mój łobuziak do tego stopnia sobie z tego zdaje sprawę, że do przedszkola chodzić nie chce, a każdego wieczoru ze łzami w oczach pyta czy przypadkiem nie pójdzie jutro do przedszkola :P