Dokładnie 30 października rozpoczęłam etap stabilizacji. Jak ten czas szybko leci. Jutro ostatni dzień III etapu..nie wierzę....
Będę jeść nadal tak jak teraz. Minimalne spożycie białego pieczywa, ziemniaków, smażonego mięsa, wieprzowiny itp. Proteinowe poniedziałki też pozostaną ze mną. Zawsze działa to na mnie jakoś tak orzeźwiająco. Pamiętam, że nie wolno mi się obżerać i że zawsze będę musiała dbać o wagę.
Może do wiosny uda mi się wyrzeźbić ciało na tyle, by całkowicie pozbyć się kompleksów i być zadowoloną z tego jak wyglądam. Poza tym kupilam sobie juz troszkę ciuchów na cieplejsze dni. Cieszy mnie to, że się w nich mieszczę i jednocześnie motywuje do tego, by leżały lepiej
Dzisiaj wspomniany wyżej proteinowy początek tygodnia:
- śniadanie - owsianka
- obiad - pierś kurczaka w przyprawie do szaszłyków, ogóreczki, sos czosnkowy
- podwieczorek - pudding (zaw. tłuszczu w 100g - 0,8g)
- kolacja - serek wiejski light
Dzisiejsze ćwiczenia - obowiązkowy Weider i wyłącznie wymachy nóg na tyłek. Ćwiczenia po 21 to już dla mnie za późno, a niestety wcześniej nie mogłam.
Będę jeść nadal tak jak teraz. Minimalne spożycie białego pieczywa, ziemniaków, smażonego mięsa, wieprzowiny itp. Proteinowe poniedziałki też pozostaną ze mną. Zawsze działa to na mnie jakoś tak orzeźwiająco. Pamiętam, że nie wolno mi się obżerać i że zawsze będę musiała dbać o wagę.
Może do wiosny uda mi się wyrzeźbić ciało na tyle, by całkowicie pozbyć się kompleksów i być zadowoloną z tego jak wyglądam. Poza tym kupilam sobie juz troszkę ciuchów na cieplejsze dni. Cieszy mnie to, że się w nich mieszczę i jednocześnie motywuje do tego, by leżały lepiej
Dzisiaj wspomniany wyżej proteinowy początek tygodnia:
- śniadanie - owsianka
- obiad - pierś kurczaka w przyprawie do szaszłyków, ogóreczki, sos czosnkowy
- podwieczorek - pudding (zaw. tłuszczu w 100g - 0,8g)
- kolacja - serek wiejski light
Dzisiejsze ćwiczenia - obowiązkowy Weider i wyłącznie wymachy nóg na tyłek. Ćwiczenia po 21 to już dla mnie za późno, a niestety wcześniej nie mogłam.
Nalatka
7 lutego 2012, 18:00Jak ja już bym chciała być na tym etapie co Ty, no ale niestety ja muszę się jeszcze pomęczyć, żeby do tego dojść ;).
kinior13
7 lutego 2012, 09:53już stabilizacja ? Faktycznie szybko ten czas leci. Gratuluję sukcesu :)