Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałek 55,7


Trochę mnie nie było... Tydzień minął jak z bicza trzasł. Wychodzenie odbywa się bardzo ok. Na początku przyspieszył mi metabolizm i waga zaczęła lecieć na łeb na szyję...prawie osiągnęłam cel...tj 53kg....(mysli) W weekend miałam swoje cheat days, ale kontrolowane...to jest zrobiłam sobie własnoręcznie dietetyczne nachosy (prażone na patelni bez tłuszczu), guacamole, lody z banana i takie tam :DByło bardzo smacznie... Waga poszła w górę , ale w granicach przyzwoitości :D. To była próba czy szarpną mną kompulsy , czy się opanuję, próba udana, bo nie popłynęłam.

Dzisiaj rana brzuszek jeszcze pełny i brak apetytu, ale jem ładnie i zdrowo.

Miłego poniedziałku (pa)

  • Ajcila2106

    Ajcila2106

    26 lutego 2018, 16:11

    Tak waśnie, ze 2 dni temu, się dziwiłam gdzie znikłaś;) O to to...i niech ten metabolizm podkręcony Cię nie opuszcza;) I mnie też...jeśli łaska;) Miłego dzionka:)

  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    26 lutego 2018, 14:09

    Tak się zastanawiam po czym poznać że metabolizm przyspieszył? Chodzi o wizyty w wc? Serio nie wiem.

    • Oracus

      Oracus

      26 lutego 2018, 14:15

      Tak...Dokładnie o to chodzi...:). Na WO tym razem miałam przestoje 2-3 dniowe... A teraz super regularnie :)

    • WielkaPanda

      WielkaPanda

      26 lutego 2018, 14:24

      O, to gratuluję! Nie ma to jak zacząć dzionek od porządnej kupy, hehe! Ja mam ostatnio problemy... Dzięki za odpowiedź. Myślałam że to bardziej złożona sprawa... Nie warto za dużo myśleć:)))

    • Oracus

      Oracus

      26 lutego 2018, 14:49

      :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.