Pogoda "pod psem..." Waga ze mną walczy....0,7 w górę , wc słabo-brak ...No to cóż...zabezpieczyłam jej zapędy kupując spodnie w rozmiarze 36 tzw normalizujące jako taki wzorzec miar i wag
Jako spowiedź powiem, że mój mąż widząc moje przed wczorajsze zapędy lodowe .....kupił wczoraj specjalnie dla mnie moje ulubione lody czekoladowe nie ma to jak wspierająca miłość .....No to ja wyznać chciałam, że zjadłam z 400g ..... waga je sobie policzyła..... Także nie "z powietrza" idzie w górę ale ogólnie wszystkiego wczoraj było z 1300 kcal wiec nie tak dużo.... Nie jestem w stanie nie jeść wszystkiego co jadłam wcześniej, nie chce przesadzać z restrykcyjnymi ograniczeniami i wdrażać normalne jedzenie z ograniczeniem nabiału i glutenu.....
No dobra ....to by było na tyle....to i tak wszystko wina pogody, bo jakby świeciło słoneczko to by się miało więcej energii a mniej depresyjnego nastroju łóżkowo-kolderkowo-książkowego z ochotą na podjadanie o!
Życzę Wam miłego czwartku
Ajcila2106
13 kwietnia 2017, 11:08A u mnie słońce walczy z deszczem...dopiero co świeciło jak szalone, a teraz znowu zaczęło padać:( Miłego...i dietetycznego dnia Ci życzę:)
Oracus
13 kwietnia 2017, 14:30Dzisiaj grzecznie, jak zwykle....lody to moja słabość , muszę wiec dopracować jakaś ich dobra zdrowa wersję :) U nas na razie przestało podać....oby tak zostało :) Miłego :)
Ajcila2106
13 kwietnia 2017, 16:42A ja chodzę półprzytomna...raz pada, to znowu świeci...i tak na przemian:(
maarta92
13 kwietnia 2017, 10:29Ja też nie lubie restrykcyjnych ograniczeń. Masz rację to wszystko przez pogodę! :)
Oracus
13 kwietnia 2017, 14:30No niestety....pogoda nie pomaga.... :)
piekna.i.mloda
13 kwietnia 2017, 10:26Lody...to tez nabial :))
Oracus
13 kwietnia 2017, 14:31O to to to :) Pozdrawiam :)