Ale czemu sama . Wszystkie dziewczyny gdzieś wywiało.
Podjęłam decyzję. Chcę żyć. Może nawet jak schudne to będę jak człowiek żyć a nie jak kalectwo jakieś , więc walcze . do popołudnia to pikuś.
Rano pochłeptałam kefir z otrębami owsianymi , o 12 - drugie śniadanko - 30gr chudego sera z otrębami i pomidorem
na obiad 100g mięsa z indyka mielonego , dodałam otrąb owsianych i pszennych po kopiatej łyżce i jedno jajko, bez soli , wyrobiłam i ugotowałam w 0,30 l bulionu z kostki warzywnej
do tego 2 łyżki kaszy gryczanej i 3 łyzki musu z warzyw. ( bierze się 1 małą marchew , 1 pietruszke , 1 selera i jednego pora. i 1 cebulę - wszystko średniej wielkości . lekko soli.
Gotuje do miękkości . wywar mozna wypić albo przerobić na zupkę , a warzywa sie miksuje i je . Bo osobno nie to mi nie wchodzą , a w charakterze musu to nawet zjadliwe.
No dobra . Dotąd daje radę, ale przychodzi godzina 16 - 17 i we mnie diabeł wstepuje. siedze i wymyślam jak by tu coś zjeśc . więc chyba teraz będe pisac , bo jak pisze to nie jem. A jak tą cholerną potrzebę jedzenia wyartykułuję , to może mi przejdzie,
NAjgorszy jest pierwszy i ew. drugi dzień.
wszytko do tej pory rozbijało sie o te popołudnia i wieczory. Gdzies zakodowane zostało obżarstwo i ciagnie mnie do kuchni , choby ktoś liny poprzywiazywał do rąk i nóg. Pójdę . Ale tylko po to ,żeby herbatę sobie zrobić.
sezamek68
6 listopada 2009, 19:08nie jedz parówek ;-) <img src='http://img515.imageshack.us/img515/1953/smacznego06.jpg' border='0' alt='Image Hosted by ImageShack.us'/>
sezamek68
6 listopada 2009, 19:00i jeszcze najważniejsze-nie jesteś sama.
sezamek68
6 listopada 2009, 18:56zanim zjesz poćwicz.Nawet jeśli potem coś zjesz jest szansa ,że coś tam się zrównoważy.pamiętaj-naradzaj się ze sobą,pytaj się siebie czy MUSZĘ to zjeść? czy ważniejsza jest dla mnie CHWILA przyjemności teraz czy OGROMNA przyjemność i satysfakcja później.Tylko malutkie dziecko ma prawo nie radzić sobie z odraczaniem przyjemności.My możemy odczuwać dziką frustrację z tego powodu ale mimo to powinnyśmy się starać uczyć odraczania.Trzymaj się.
beacia41
6 listopada 2009, 18:31chyba wypróbuje te klopsiki z otrębami :) u mnie też pewnie dalsze spadki by były dgybym tak wieczorami do kuchni nie zaglądała- ale to silniejsze ostatnio ode mnie i nie wiem co z tym zrobić i jakoś wole na forum nie wchodzic bo dołuje mnie jak czytam że inne chudną a ja kuźwa nie :(
SokolowskaMaria
6 listopada 2009, 18:21Najlesza rada to czymś się zająć.... Pisanie na VITALII też jest dobrą metodą. Najlepiej pochować produkty spożywcze do szafek i do lodówki i zająć czymś głowę i ręce - może jakieś ćwiczenia lub prace domowe, a może jakieś hobby.....
basia1234.zabrze
6 listopada 2009, 18:17Niechaj droga Twego życia Zawsze będzie gładka, A Twe życie takie słodkie, Niczym " Wedla " czekoladka!