W ramach tego przekonywania samej siebie, zrobiłam dziś sama sobie duże kuku.
Na obiadek żurek z ziemniakami a do tego placki na oleju smażone , ziemniaczane , bez cebuli , ale za to z pieprzem i teraz jest masakra ,
Bo ja oczywiście zeżarłam tych placuszków ze 6 albo cóś koło tego . No nie policzyłam radosnie . Jak zwał tak zwał. Zeżarłam i teraz rozdeta jak bania jestem . Ale to rozdęcie to pikuś . Wiem ,że kara za zeżarcie tych placków .
Gorsze jest coś innego.
Siedzę rozdęta taka ,że aż mi biust pod brodę podchodzi a mnie się żreć chce. w głowie mi się chce bo żołądek pełny
Motyw jest taki
siedze przed kompem i myślę . Mam zrobić papiery do porządku co to je rano wywlekłam z szafy. Ale mi sie nie chce
to co by tu zrobić
no moze by coś zjeść . Niby 3 godziny temu jadłam , ale dalej jestem rozdęta . Miejsca nie mam, Ale głodna jestem no i czas juz będzie .
A to w głowie wilczy głód mi sie robi.
No i co teraz.
Pojdę i wcisne coś na siłę
A właśnie ,że nie
nie dam się tym razem. kurde. mam tego dość.
jeszcze jedno zauważyłam , jak nie pilnuję jedzenia i za dużo jem to mnie głowa boli.
Ide ......................pisać plan na jutro . Jadłospis i takie tam