Się nadziało przez te parę dni .
W sobotę bolała mnie głowa .........zatoki albo zatrucie . W sumie nie wiadomo bo od obu przyczyn jade do rygi .......................i pojechałam .
Kurde 5 godzin toaleta .......mój przyjaciel.
W głowie wbita siekierka, przełyk zjechany prawie do krwi , a przepona to dopiero dzisiaj tak naprawdę pokazała, że taka gimnastyka bywa bolesna.
Musiałam sie sama przed soba przyznać ,że słaba jestem . To było wczoraj.
Siekierka poluzowała, ale każdy cmentarz osłabiał mnie strasznie . jak wracałam do auta to jak przekłuty balon. No brak kondycji . Kiedyś mogłam mieć migrenę , jechać do rygi cały dzień a potem robić wszystko jak gdyby nigdy nic się nie działo, a teraz ..........kurde 2 dzień a ja jeszcze się nie za dobrze czuję . No i w nocy ból głowy mnie obudził . Znów siekierka w głowie. Może to jednak zatoki ?????????????
zauważyłam również ciekawą prawidłowość organizmu.
Jak tylko jakaś konkretna oferta pracy staje się bardziej realna , to mój organizm popada natychmiast w stan permamentnego złego samopoczucia. Tak jakby moja podświadomość broniła słodkiego lenistwa w domu bo świadomie to momentami można dostać świra od tego siedzenia w domu.
Jest to jakże przewrotny dowód na to , że nasza podświadomość nie znosi wysiłku i zmian. i dlatego odchudzanie tak trudno idzie do przodu.
Ja przez ostani tydzień pilnowałam tylko 2 rzeczy.
Żeby nie jeść pieczywa i wogóle jak najmniej glutenu
i druga bardzo ważna rzecz to , żeby utrzymać to tylko dzisiaj , tylko tu i teraz , w tym dniu który się dzieje.
Udało mi sie aż do niedzieli .
Wczoraj skusiłam się na spróbowanie pietki z masłem ..........bo mi pomoże po tych wymiotach....śmieszne. No i tylko pietka miała być.
Ale jak sie załapałam na tym co wyrabiam , to skończyłam na połowie małego bochenka chleba.
Każda kromeczka cieniutka - 2 mm , z masełkiem . no prawie nic , przezroczyste.
Bo najłatwiej jest siebie oszukiwać.
Jak narkoman na głodzie sie się zachowywałam.
Przez ten tydzień waga nie drgnęła , ani nie spadała ani nie wzrosła. Bo takie machnięcia 30 - 40 dkg na plus minus to czysta fizjologia.
Ale ja juz jestem przygotowana na takie spokojne czekanie .
Teraz muszę tylko troche urozmaicić jadłospis bo chłeptanie jogurtu z otrębami owsianymi i pomidor z ogórkiem podparty serkiem mogą mnie na dłuższą metę wykończyć.
Idę zrobić kolejną małą rzecz na dzisiaj , a wieczorem miting.
Te cotygodniowe spotkania bardzo dużo mi dają . a hasło na dziś ...proszę bardzo
Ci, którzy oczekują, że będą korzystać z dobrodziejstw wolności, muszą przejść przez trudy pielęgnowania jej.
ładne , mądre i wielce bolesne .
ulaszost
2 listopada 2009, 10:40do Ciebie zaglądam. Najbardziej zaskakuje mnie, że chyba jesteś moją psychologiczną siostrą bliźniaczką. Gdy czytam Twoje zapisy, to tak jakbyś przelewałam moje myśli. Czy to jest możliwe????
alldonka
2 listopada 2009, 10:39Czy my aby nie bliżniaczki jakie ?????? Normalnie mogłabym to bez większych poprawek skopiować i jako swoj wpis do pamiętnika dodać ! ....... tyle tylko że zamiast wymiotów to mdlości mialam tak że tylko leżeć ........ a do tej pietki z masełkiem to ja jeszcze miodu ! dodaję :)))) Normalny szok jak przeczytałam Twoj wpis !