Niestety , wczoraj skończyłam na 100g kaszy gryczanej ugotowanej na sypko i ok 100g jogurtu typu greckiego.
I tak nie było najgorzej.
A swoja drogą nie do konca jestem pewna czy jak podają w tabeli ilość kalorii w 100g kaszy lub ryżu to jest to po ugotowaniu czy przed.
Bo naprzykład jak sie ugotuje 100 g suchego ryżu to jest to porcja dla dwóch osób i obie osoby się najedzą tą ilością.
No dobra,
Dzisiaj stanęłam na wadze i..................159,1 kg , tyle że ja już nie szaleję z radości , że zleciało mi 2 kg od przedwczoraj. To wszystko woda. Już wiem na pewno, że mam zaburzoną gospodarkę wodą w organiźmie i 3-4 kg w te czy wete to pikuś .
Tylko problemem jest ,że to bujanie jest z tendencją wzrostową po 200 - 300 gram na tydzień zo0staje, a ja bym to chciała odwrócić. Może się bujać byle w końcowym efekcie spadało. Stąd też wzięły się moje rany na nogach , bo jak miałam w upały zatrzymania wody to skóra po prostu przepuszczała ...............ale ja nie o tym.
Znowu się rozgaduję nie na temat.
Dzisiaj rano zjadłam 150 g kaszy gryczanej i ok 100 g jogurtu, po godzinie , żeby mieć wytłumaczenie sama przed soba ,że nie biorę sie za jakąs robótke ręczna domową tylko czytam kolejną książkę usmazyłam sobie na oleju resztę ryżu z przedwczoraj ( bo sie zmarnuje a szkoda ) Było tego jakieś 200 g . To wszystko popiłam prawie 0,5 l herbaty - na szczęscie nie za mocnej. Uffffffffffff
Jak to piszę to sama jestem przerażona. jest 8.50 a ja od 6.30 wcisnęłam w siebie prawie pół kilograma pokarmu stałego i pół kilograma wody. Razem cały kilogram został wcisniety przez mój organizm.
Matko jedyna.
I jeszce po tym wszytkim stanęłam na wadze i było mnie i tak 2 kg mniej.
Musze to przemyśleć.
A narazie spadam polatac na miotle po domu ............reszta wieczorem.
mirabilis1
10 września 2011, 09:21kalorie po ugotowaniu trzeba podzielic na około 2,5 - bo tyle mnie więcej wchłania wody kasza, makaron czy ryż. Dobrze, że się pojawiłaś, choc zaskoczyło mnie, że to już tak dużo czasu minęło....
moniq1989
10 września 2011, 09:13Spokojnie woda jak wypiłaś to i wypłynie, przynajmniej taką ma tendencje;) Trzymaj się i spadków życzę, najważniejsze to sobie uwiadomić że jedzenie to nie rozwiązanie wszystkich problemów. Trzymaj się kochana!