Cholerne reklamy . Mam takie odruch , że jak cos reklamuja to ja napewno tego nie kupię. Koduje mi sie absolutna niechęć i kropka. A im bardziej agresywna reklama tym bardziej mnie odrzuca.
Ale ja nie o tym chciałam.
No więc dzisiaj w pracy udało mi sie przetrwac 8 godzin o soczku bobo fricie. Nie byłam głodna o nie. po takiej dawce kalorii rano.
Ale jak weszłam do domu to jakby amok mnie opanował. No obiad 4 łyżki kaszy gryczanej a do tego gulasz z indyka z imbirem i wiśniami taki dietetyczny przepis z Vitalii. ale zanim sie zrobiło to zeżarłam :
2 kromki z pomidorem
2 łychy ryżu z łyżką cukru i 3 łyżkami jogurtu
2 godziny po obiedzie 6 malutkich kromeczek z bagietki z kiełbasą. a dzień się jeszcze nie skończył.
Ale może mi się uda skończuć na jogurcie
nie ćwiczyłam
do jutra.
dziejka
9 września 2011, 21:22działają na mnie jak płachta na byka.Nie kupuję tych wynalazków.Mam pomysła, co by Cię nie napadały te kromale i inne takie w oczekiwaniu na gulasz .Zaplanuj sobie diete dzień wcześniej.Gulasz bardzo dobrze wchodzi odgrzany, kasza też.Dalej trymam kciuki.Pozdrawiam