Aż się boję ,żeby nie zapeszyć. Znowu mogę się ważyć na mojej wadze.
Pokazała 148 kilo , czyli o 4 mniej niż 10 dni temu.
Cud??????????????
Nie . Po prostu , jak już pisałam wcześniej - wiedzę na temat tycia i odchudzania to ja mam , nie chwaląc się tak,że mogłabym chyba się doktoryzować .
Ale tak się przejmuję swoją osobą ,że musi mnie życie kopnąć w zadek , żeby to co mi sie połętało na obrzeżach postrzegania , przesunęło sie na pierwszy plan.
No więc tak.
Udowodniłam sama sobie i przeczytałam w wielu pamiętnikach ,że zatrzymana w organiźmie woda potrafi załatwić nam do 2 kg dziennie , szczególnie jesli ktoś dużo pije.
FAKT - niezaprzeczalny. Jak ta woda opuszcza organizm to równie można szybko schudnąć.
Tak działają właśnie diety - cud . Pierwsze cudowne efekty to właśnie gwałtowny ubytek wody w organiźmie.
A takie ofiary reklamy ---------schudniesz 10 kilo w tydzień ----------wpadają w euforię. Ale potem pod górkę. I zawsze można na cos zwalić.,że już się nie chudnie a wręcz tyje.
Mówi sie wtedy o efekcie "jojo" , o pamięci organizmu co do zakodowanej wagi itd.
Sama tak sobie tłumaczę , choć wiem ,że to guzik prawda.
No i przypomiała mi się sól.
Jak już stanęłam u koleżanki na wadze ( ma większę - waży do 200 ) i zobaczyłam 152,8 kg , to nawet sie nie załamałam , po prostu było mi "wsio ryba".
Zaliczyłam babskie pijaństwo w kosmicznych ilościach 100 gram wódki , wróciłam do domu , stanęłam na środku kuchni i nagle ...........olśnienie.
SÓL
ZAWSZE wiedziałam , że nie powinnam używać soli.
cóż........wiedziałam.
Ale moim ulubionym daniem było bardzo mocno posolona kromka chleba z masłem lub szmalczykiem. Popijane to wszystko czymś bardzo słodkim .. np. wodą z sokiem.
Tak tak ......przyznaję , nigdy z takich słono słodkich odlotów nie udało mi sie zrezygnować. Po prostu udawałam ,że tego nie robię. Skrzętnie wymazywałam te akty szaleństwa z pamięci.
A 2 tygodnie temu , po prostu powiedziałam to na głos.
I przestałam solić.
Kropka . Ograniczam gluten więc również , jeśli moge to niczego co jem , nie solę.
Nie da sie uniknąc soli w gotowych produktach , której są w produktach żywnościowych , jak sie okazuje ....olbrzymie ilości.
Im dłużej nie solę tym bardziej wyczuwam sól.
Nawet w niektórych warzywach ja czuć.
Oczywiście momentami mam ochote wysypać sól na rękę i jeść jak w dzieciństwie . Ale z tym akurat łatwo się walczy.
Jak zwał tak zwał ...........ponad 4 kilo mniej ......w 10 dni.
Byc może w moim przypadku to pozbycie się soli pomoże mi schudnąć.
Zobaczymy
sezamek68
16 maja 2010, 19:05być może przejęłabym się tym co mi napisałaś,popadła w zadumę itp.Teraz to ewentualnie mogę Ci jęzorem wywalonym pomachać,ofuczyć się i jadowicie odpyskować : Te! mądrala! Ciotka dobra rada! hehehehe! ty słyszałaś o moim wybieraniu się do pracy od roku a ja o Twoim "schudnięciu NA PEWNO" też . ;-) Prowadził ślepy kulawego. Cmok :-)
pandamonium1980
11 maja 2010, 15:27to nieprawda ze jak ktos duzo pije to duzo zatrzymuje, wrecz odwrotnie, organizm nie wpada w panike ze ma deficyt i spokojnie wydala nadmiar. wlasnie ci co malo pija maja najwiecej zatrzymanej wody, organizm kumuluje kazda dostarczona krople . nawet sol nie zatrzyma tyle wody co normalnie gdy sie jej duzo pije, solisz i jeszcze wiecej pijesz i jakos to jest. przestaniesz pic i leżysz... aaaaaa, a bez soli dostaje sie depresji...
ankoran
10 maja 2010, 13:52Ja nie solę i smak potraw mnie nie raz zadziwia :-) - smakuje mi jedzonko bez soli :-) Ostatnio na proszoną imprezke zapomniałam doprawić solą tradycyjne schaboszczaki - nam smakowały,ale widziałam zdziwienie w oczach innych,gdy smak był "niezwyczajny". Życzę spaków trwałych i skosków wysokich. P.S. w przyszłym tygodniu wyruszam z aparatem na coroczne zawody jeździeckie pod Wałczem - jako widz :-) pozdrawiam i zapraszam do znajomych -ania
kenzo.a
9 maja 2010, 18:18trzymam kciuki, aby sie udalo...jestem zdania, ze na kazdego jest sposob, a tu moze wlasnie ta sol moze sie okazac kamieniem milowym ;-)....sciskam i zycze powodzenia w drodze do celu
alldonka
8 maja 2010, 13:53Powiem tak : każdy sosob dobry jesli do celu prowadzi :) O, ja np. jak solic bym zaprzestała to automatycznie zjem mniej (jak mi cos nie smakuje to sie nie napycham ;) A jak mniej zjem to ... czasem mnie ubywa ;)
mirabilis1
8 maja 2010, 13:29Kiedy byłam w ciąży i miałam problemy z nerkami miałam "szlaban" na sól. Wszystko było niemiłe, trawiaste i bez smaku. Najgorszy był rosół, który kiedyś sobie zapodałam. Brrrr. W każdym razie - nie poddawaj się. nie może Ci byc wsio ryba. Bo to chodzi o Ciebie przecież!!!!