Przejrzałam na forum zaprzyjaźnione wątki i .......................nikogo znajomego. Buuuuuuuuuuuuu.
Za oknem ...biało i ciągle sypie. Media straszą zimą a ja się pytam w lutym to co niby jest ...........lato??????
Zima to zima. I jeśli komuś się chce to może sprawdzić parę lat do tyłu jak zimy wyglądały. To że zdarzają sie ciepłe zimy to też bywa. Ale śnieg i grad w lipcu to 2 lata temu sama sfotografowałam. Więc o co chodzi.
Acha i jeszcze powodzia nas strasza na wiosnę. Kurde a co wcześnie nie bywały . ech jak tak poczytać te tabloidy to wszystko to sensacja i niespodziewajka.
A ja mam problem z wagą. No moja wlasną, Zamurowało ja czy cós. Od prawie 2 tygodni , obojętnie co i jak jem , co i jak robie . STOI w MIEJSCU.
145 kg i szlus. Okopała sie ta waga w moim organiźmie i nie popuszcza. Już pisałam . Nie tyje. ale tez nie chudnę.Nawet zanikły gdzies moje sławne wachnięcia ................hm ..........fizjologiczne. Codziennie jest 145 kg i już
I proszę niech mi ktoś to wytłumaczy . Bo ta waga w okolicy 145 kg to właściwie z wahnięciami to jest juz od ponad miesiąca.
Ja sama mam nowego plana . Poczytałam sobie o grupie krwi . Wcześniej juz o tym słyszałam , ale teraz jak juz nic nie działa to pomyśłałam ,że może ................... Pierwsze co mi sie spodobało to to ,że nie musze niczego odrazu. peter D'adamo pisze wyraźnie, że powinnam powoli przyzwyczajać od nowa organizm do produktów dobrych dla mojej grupy krwi i powoli rezygnować z tego czego nie powinnam spożywać. Pisze ,że najgorsze co może być dla organizmu to radykalna zmiana, szok. bo ZAWSZE nastapi reakcja obronna ze strony podświadomości.
A co ja robię . oczywiście jak zaczynam dietę. więc rzucam wszystko co robiłam do tej pory i stosuję światłe zalecenia.( broń bosze nie mówię ,że te zalecenia są niestosowne, o nie , tyle ,że na moje oko brakuje własnie w każdej diecie podstawowego zalecenia --------wprowadzać w życie powoli----------- i co mam .......efekt jojo , w najlepszym razie. A napewno bunt organizmu .
Zafundowałam sama sobie rozklekotany metabolizm, który nie wie czy ma przejść na tryb oszczędny czy też ma spalać na bieżąco wszystko jak leci i sięgać po zapasy. Mam zgagę, kłopoty z żołądkiem i sporo przetestowanych sposobów na odchudzanie za sobą.
A wracając do grupy krwi .......kolejną rzeczą , która bardzo pokreśla sie w tej książce , to jest słuchanie własnego organizmu.
No i najważniejsze dla mnie , co juz wcześniej sama odkryłam. Powinam , mając grupę krwi "0" , unikać jak śmiertelnej trucizny GLUTENU.
Jak poczytałam sobie co mi nie słuzy to się okazało , że mój organizm sam sie bronił przed produktami dla niego szkodliwymi. Nie jadam kalafira ( i nie powinnam ) bo mnie rozdyma po nim.Chociaż właściwie chyba lubię ten smak .........a może to smak tartej bułki , która się dodaje do kalafiora
Staram sie nie jadać chleba , bo jak go dopadam to zaraz płacę za to zgagą. Nie pijam herbaty czarnej bo efekt jest ten sam. i tak dalej................
Jak się wczytałam w to co powinnam unikać to mi wyszło ,że albo tego nie jadam , albo jak juz zjem to potem mam sensacje. I znowu wracam do twierdzenia .................należy słuchać potrzeb organizmu. No i zobaczę
wiosna1956
3 lutego 2010, 12:45jeszcze ja napisz co jadasz
wiosna1956
3 lutego 2010, 12:44diety które są oparte na grupie krwi- ja w to nie wierzę zastosuj Dukana , bardzo chwalą go sobie i przy dużej nadwadze jest skuteczny bardzo - hej
Premoniszon
3 lutego 2010, 11:52zastoje sie zdarzaja. hmm, ciezko powiedziec co moze byc przyczyna, ale mam nadzieje ze niedluga mina i waga znowu ruszy w dol. zycze z tym powodzenia i pozdrawiam
lawra
3 lutego 2010, 11:44ja od wczoraj jestem na tej diecie "A" :) mam ksiazke wiec jak chcesz jakies informacje o swojej grupie to uderzaj :)
sikoram3
3 lutego 2010, 11:34znajomych na innych forach ...NP NA ROWEROWYM ....rowerem przez 52 tygodnie , lub odchudzac sie po 40 ,50 ,60 ...zapraszam w grupie razniej ...lub na watku wspolny cel