Po kryzysach.
Nie były one duże, ale wagę mi zamuliły.
Nie chudnę.
Najbliższe dwa tygodnie mam zamiar dać z siebie wszystko.
Siłka na stówę nie codziennie, ale co najmniej 4 razy w tygodniu.
Za to.. codziennie.. Callantetics!
Wiem, że rezultaty daje niesamowite, również mi, za to nigdy nie udało mi się wytrwać dłużej niż 4 dni.
Nie tym razem. Tym razem mogę wszystko.
Zaczynam dzisiaj. Z entuzjazmem.
I na te dwa tygodnie rzucam słodycze. Nie żebym jakoś je jadła dniami i nocami, ale takie ot zwykłe - ćwiczenie silnej woli. Właśnie dlatego na słodyczach, bo nie jestem w tej chwili uzależniona. A problem mam zawsze wtedy kiedy postanawiam czegoś nie jeść - wtedy chce mi się najbardziej, tylko dlatego, że wiem, że nie mogę. Czas to zmienić.
Blondynka94
17 czerwca 2014, 11:33Trzymam kciuki! Nie daj się jedzeniu! :)