Jupi! Rekordzik!
Jak dobrze, że mam ten rowerek stacjonarny w domu, bo na siłkę dalej nie poszłam przez nóżkę.
A w życiu osobistym.. Dalej zawirowania jak nie wiem. Część wspaniale, że lepiej by być nie mogło, część wręcz przeciwnie.. I teraz czas stresu i oczekiwania.. Ech, już widzę, że stres zaczyna mi odnawiać stare, złe nawyki. Jeszcze trochę i pójdę go wyładować na siłce i powinno chociaż w tym być okej.
Wczoraj na jazdach usłyszałam "no, trochę lepiej, ale dalej się uczymy.." :D
Jak zobaczyłam dzisiaj dwójkę na wadze (mini szok, nie spodziewałam się tego :P) to przyszło mi do głowy, że te dwie dziewiątki to już naprawdę niedługo.. I to nie będzie jakaś taka kolosalna zmiana, jak to sobie wyobrażałam. Taki próg mentalny, niewiele ponadto ;) Tak czy inaczej - już dawno zaplanowałam sobie, że dzień dwóch dziewiątek będzie moim świętem :) Zapamiętam tę datę i będę świętować co roku :)
--
Dziękuję chrześcijankom modlącym się, błagam, wspominajcie tam o mnie Tacie co najmniej do przyszłego piątku, obiecuję rewanż :)
Blondynka94
16 maja 2014, 20:46Będzie dobrze mała! Gratulacje za spadeczek :) Hehe, trochę Ci zazdroszczę tego rowerka :P A widzisz, jednak jazda nie taka straszna :)
Onigiri
16 maja 2014, 23:43Dzięki ;) Wolałabym orbitrek niż rowerek z jednej strony, ale jak pomyślę ile miejsca by mi zajął.. To już nie narzekam na rowerek, który i tak nieco zawadza :D