Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jak sie podniesc...?
26 listopada 2012
wszystko zepsułam...wszystko zamiast isc na lepsza droge to wciaz krocze ta gorsza droga... zaczelam sie odchudzac z waga 75 kg. i płakalam ze to jest duzo, dzisiaj waze juz 80 co jest? czy ta obsesja jedzenia jest odwrotna, w pracy dwoje sie i troje pracuje od 3 rano do 20,...zalozylam wlasna działalnosc gospodarcza... duuzo wkładam w nia pracy i serca. dlaczego ludzie tego nie doceniaja ? i błedne koło...jak schudnac ja juz nie wiem, moze ta moja niedoczynnosc tarczycy tak mnie dobija....:( moze jestem skazana na to aby byc gruba.... pozdrawiam: ;-)
Paulincja24
8 grudnia 2012, 02:06sziszazi ma 100% racje. Nie można szukać wymówek typu ' i tak będę gruba, bo biorę leki albo jestem chora'. Otyłość to choroba o wiele gorsza niż inne. Tak jak Ty doprowadziłam się do 80tki...obejrzałam zdjęcia z wakacji. ( mam na profilu i zapraszam). Nie było łatwo. Nie jedna porażka mnie spotkała. Tłumaczyłam się brakiem czasu itp. Ale w końcu ktoś mi powiedział że wyglądam strasznie z dnia na dzień. Że jak tak dalej pójdzie to już z tego nie wybrnę. Że mój stan psychiczny jest coraz gorszy od kiedy tyje. I tak było. Im byłam chudsza tym lepiej się czułam. teraz czuję znów gorszy okres i przybyło mi 1,5kg. Wiem,że muszę coś zrobić, bo zanim się obejrzę znów będzie za późno.
sziszazi
4 grudnia 2012, 17:39Najważniejsze to docenić siebie, nie czekać aż zrobią to inni bo takie pragnienie bycia docenionym jest jak studnia bez dna... Poza tym, to że jesteś już jest powodem do doceniania Ciebie, niekoniecznie ciężka praca, jednak Twoje osiągniecia na pewno ą imponujące i bądź z iebie dumna! Tarczyca... co o tym wiem, ale tarczyca czy kolano, czy zwichnięta kotka czy inna przeszkoda to nic więcej jak... PRZESZKODA którą trzeba jakoś sprytnie obejść albo.. obejść się smakiem wobec wizji szczęśliwej i szczupłej figury. Zapraszam Cię Kochana do jednego z moich wpisów z Pamiętnika o powrocie do żywych, czy coś takiego... Myślę, że może choć troszkę dodać Ci otuchy:) Od Ciebie i Tylko Ciebie zależy czy będziesz gruba czy szczupła, ale to wymaga ciężkiej pracy. Jednak Ty ciężkiej pracy przecież się nie boisz chyba... prawda? Pozdrawiam :)*
onagrubaa
26 listopada 2012, 22:58ja tez jem dla szczescie, i relaksu....... moze za mało cwicze, staram sie ruszac jak najwicej, niestety moj luby nie chce chodzic na spacery, tylko tv i kanapa;/
Komplex84
26 listopada 2012, 22:54Ja mam podobnie. Wydaje mi się, że skoro jesteś bardzo zapracowana- wolna chwila to dla ciebie święto i delektujesz się chwilą i uspokajasz się dobrym jedzeniem. Ja przynajmniej tak mam. Jem dla szczęścia. Uważam, że skoro jestem zmęczona to należy mi się trochę szczęścia. Szybko tyję. A niby badania tarczycy wyszły dobrze. Za bardzo lubię jeść.