Podsumowując - nie ćwiczyłam, dwa ostatnie dni spędziłam w kuchni piekąc, przygotowując potrawy i dwa następne dni będzie jedzenie. Nic więc ciekawego do pisania tutaj ;)
Obiecuję poprawę od poniedziałku. Sobie, nawet nie wam.
Przejdźmy do części nie dietowej (jak by poprzednia była ;)). Piszemy sobie z M. piszemy o wszystkim. Spotykamy się 15 czyli w następną niedzielę. W Poznaniu, na moim terenie.
Boję się.
Boje się od takich podstawowych spraw - że okaże się psychopatą i mnie porwie :P do takich bardziej realnych - że konfrontacja tego co piszemy z rzeczywistością wypadnie ŹLE, albo, że nawet nie źle, tylko że zwyczajnie nie będzie iskry. Boję się o swoją reakcję - gdzieś tam miedzy słowami widzę, że on bardziej się angażuje, że swoimi odpowiedziami trafiam prawie idealnie w jego wyobrażenie idealnej dziewczyny, że gdzieś tam mnie podziwia, pewnie idealizuje. Ja nie potrafię chyba zakochać się przez sieć. Dobrze mi się z nim rozmawia, w wielu kwestiach się z nim zgadzam i tyle. Nie podziwiam jakoś szczególnie, nawet nie potrafię sobie go wyobrazić (!). Boję się, że nie będę chciała związku a on tak.
Mimo wszystko - jeśli się nie spotkam, nie dowiem się - pomimo tych lęków chcę to zrobić.
aha - Poznanianki - mam do zagospodarowania cały dzień - podrzućcie jakieś pomysły co najfajniej robić i gdzie iść :)
PatrycjaGie
6 września 2013, 23:36spacer wokół Malty wydaje mi się bezpieczną opcją na takie pierwsze spotkanie. Można tam również pójść na kawę, do parku linowego, zjazd saneczkami, a gdyby okazał się psycholem, to jesteś blisko ludzi, więc ktoś na pewno pomoże;)