Upiekłam dzisiaj swój pierwszy chlebek pszenny razowy na żytnim zakwasie i jednak jeszcze z odrobiną drożdży bo nie do końca ufam temu zakwasowi - jakiś jest trochę nie taki. Pomimo, że trochę się "rozlał" i bochenek nie jest okrągły smakuje WSPANIALE ojjj jak mi już brakowało prawdziwego chleba na tej całej diecie - dopiero teraz sobie z tego zdaję sprawę. Na 100 g wyszło mi 243 kcal - tu chyba nie jest aż tak dużo? Jutro na śniadanie będzie istne szaleństwo - chlebek z nutellą którą planuję sama zrobić - już nie mogę się doczekać,chyba pójdę już spać żeby było szybciej. Chyba zwiększę sobie limit kalorii do 1300 i tak codziennie mi ostatnio coś koło tego wychodzi i tylko wieczorem się tym zadręczam.
Dzisiaj pierwszy raz od dawna nie ćwiczyłam, wcale nie ma wyrzutów sumienia, czasem trzeba trochę odpoczynku. Oczywiście min. 3 razy w tygodniu będę ćwiczyć, ale bez przesady. Oglądałam dzisiaj filmiki z Jillian i mam ochotę wypróbować jej jogę - kiedyś bardzo chciałam ćwiczyć i nigdy jakoś mi się nie udało (tzn. miałam jakieś opisy pozycji z gazety i kilka figur prawie mi wychodziło
).
19/100