Jak zwykle się
zagalopowałam i to oczywiście nie w tą stronę co trzeba,ale na
szczęście zapaliło się w mej głowie czerwone światełko i koniec
obijania czas podążać w drugą stronę i najważniejsze,że znów nadeszło
to coś co mówi we mnie:CHCĘ!!! A KYSZ LENIU!!!
Dziś jest wzorowo:ruch był,a dietka???postanowiłam na dobry początek ograniczyć kalorie do 1600,a potem się okaże.
Końcówka
tygodnia była bardzo pracowita jak i nerwowa,wymieniali nam okna,więc
wiadomo bałagan przeokropny,ale to dało się uporządkować,gorzej z
nerwami jakie zafundowali nam "fachowcy",panowie dość,że się spóźnili
prawie 3 godziny to jeszcze tak robili,że jedno okno jest do wymiany
tzn.szyby i w dwóch innych będą też małe poprawki.Panowie mieli wyrobić
się w 1 dzień,ale niestety się nie udało i wymiana przeciągła się
jeszcze o pół dnia.Brak słów na tą ich pracę.
Wczoraj
musiałam wszystko odreagować i miałam milutkie spotkanie z
przyjaciółką,a to niestety miało wpływ na dzisiejszą wagę ,której dziś
nie podam ;-) Było pyszne jedzonko i alkohol i super
zabawa,zrelaksowałam się i znów mam ochotę wyruszyć na podbój no może
nie świata,ale przynajmniej wagi :-)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
renianh
11 maja 2009, 16:56Do dzieła kochana zakład stoi!!!Ja też niestety muszę odrabiać wagę sprzed weekendu buuuu,ale trudno damy radę!
basia1234.zabrze
11 maja 2009, 16:18Dasz rade nie poddawaj się trzymam kciuki powodzenia