Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koniec wypoczynku...


Jestem,jestem,zrobiłam sobie mały urlopik na wsi.Dwa tygodnie tam spędzone poprawiły mój nastrój psychiczny.Na wypoczywanie nie bardzo miałam czas,bo starałam się jak najwięcej pomóc rodzicom w ogrodzie,tak więc plewiłam truskawki i kopałam ziemię,żeby można było zasiać warzywka.Pogoda dopisała w 100 %,było bardzo słonecznie,oczywiście nieźle się opaliłam choć w moim przypadku było to niepożądane,ale trudno.Odczułam wszystkie mięśnie,miałam niezłe zakwasy,ale już wszystkie bóle minęły.Diety oczywiście nie było jadłam dużo i wszystko,a waga po powrocie nawet nie taka straszna,bo 73,50.teraz też jakoś trudno mi myśleć o odchudzaniu,a niestety trzeba zrzucić ciuszki zimowe i nie powiem,że jestem z siebie zadowolona :-( Ten tydzień jesteśmy sami w domku,tzn. bez teścia i jakoś tak sobie dogadzamy.Dziś mamy nawet 3 rocznicę ślubu i też trzeba to jakoś uczcić,oj nie wiem kiedy ja osiągnę swoją wymarzoną wagę???Ktoś wie???

  • renianh

    renianh

    30 kwietnia 2009, 00:59

    No moja droga ten motylek na Twoim pasku to nie w tą stronę miał polecieć.Zawróć go ,trzymam kciuki.

  • bluebutterfly6

    bluebutterfly6

    29 kwietnia 2009, 09:02

    i dużo silnej woli :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.