Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No niestety
24 maja 2007
dziasiaj rano byłam taka pełna entuzjazmu i zadowolona z tego ze waga zaczeła spadac , ze musze sie przyznac , : spaliłam :( Cały dzien do bani naszła mnie taka ochota na słodycze ze nie wytrzymałam i zjadlam pół czekolady z całymi orzechami i to po 19 :(( to straszne nie wiem co mnie napadło .jak sobiw potem podliczyłam kcalorie z całego dnia to wyszło 900 kcal o ile o czyms nie zapomniałam .za kare postanowilam wsiąść na rower no i przed chwila wrociłam , jestem padnieta , ale zadowolona ze przynajmniej czesc tych kaloii spaliłam , przejechałam jakies 15 km . Od jutra mam zamiar bardziej uważać na moje zachcianki by sie im nie poddawac Ale powiedzcie prosze czy bardzo przegłam i wogole co o tym myslicie , załamka totalna pewnie co ??
KaSiEnKa1993
24 maja 2007, 23:38Nie sądzę,żeby to było az tak bardzo źle..Co prawda nie najlepiej,ale jeżeli spalilaś na rowerku i wogóle więcej już sobie nie będziesz pozwalała na zachcianki to super ;)3maj się dalej mocniutko i nie poddawaj sie :*
Justyska23
24 maja 2007, 22:20Kobieto, skoro razem z ta polowka czekolady dzis dostarczylas organizmowi 900kcal i narzekasz, to rozumiem, ze jakas taka minimalistyczna diete stosujesz! Ja sie lapie za glowe!!! Wcale sie nie dziwie, ze organizm domagal sie uzupelnienia, skoro Ty prawie nic mu nie dostarczasz, bo co to jest 650-700kcal (nie licze tej czekolady), masakra. Dla mnie jest to nie do pomyslenia, bo zamiast przyspieszyc metabolizm, by lepiej sie wszystklo trawilo i organizm nie gromadzil sobie zapasow, to Ty na odwrot robisz... Sczerze mowiac dziwie sie, bo masz tyle lat, ze w sumie jakas tam wiedze masz. Radze sie zastanowic. Co do cwiczonek to ok, tylko pomysl, ze organizm tez potrzebuje na to sile i energie. Wyobraz sobie auto, ktore jedzie bez paliwa.... nie da rady!! <br> pozdrawiam.
tuptulek
24 maja 2007, 22:08Serdecznie dziękuje za zyczenia ;) Z tą czekoladą, no cóż..pół tabliczki to faktycznie troche dużo, ale ...obiecaj że juz więcej sie to nie powtórzy, no chyba że max. dwie kosteczki...to od czasu do czasu możesz sobie pozwolić ;) Trzymam kciuki i powodzenia. Pozdrawiam
agacem
24 maja 2007, 22:01nie jest tak źle ... ja też się skuszę co jakiś czas ... w niedzielę są urodziny mojego brata hehe to w ogóle pewnie sobie pozwolę ... :):):) waga ładnie Ci spada a mi niestety cosik ostatnio nie chce hehe ... nie załamuj się, niewarto ... chociaż wiem, że łatwo się mówi ... 3maj się cieplutko ... pozdrawiam :*
slonce60
24 maja 2007, 21:42tylko do nich mamy słabość ;) ale warto czasem ulec.... byle nie za często ;) 3mkaj się :*
oleczkaka
24 maja 2007, 21:25też myślę, że nie przegięłaś, ale oby jak najmniej takich momentów w diecie... bo zamiast takiej kalorycznej czekolady chyba lepiej zjeść coś bardziej sycącego, a potem przynajmniej niema takich wyrzutów... ale o czym ja mówie... :P sama zjadam całą tabliczkę :P trzymam za Ciebie kciuki, pozdrawiam!!