Tak... jest mi dzisiaj strasznie smutno i źle... i wiecie co... najlepsze w tym wszystkim jest to że sama nie wiem dlaczego :(
Po pierwsze mam wrażenie, że od kiedy uciekło ze mnie to parę kilogramów to odsunęły się ode mnie moje koleżanki... to już nie jest to samo... Wszystko robią poza moimi plecami... nie rozumiem tego. Dawniej robiłyśmy wszystko razem, a teraz przypadkiem dowiaduje się, że są nawzajem u siebie, że razem robią sobie kolacje, że idą na imprezę? Czy to że schudłam i to że nie jem pewnych rzeczy już mnie skreśla? Jest to bardzo przykre... one niech sobie jedzą co chcą, przecież mogłabym posiedzieć z nimi o jabłku czy bananie ... :(
Po drugie jest jeszcze jedna kwestia która mnie przytłacza... Zacznę od początku.... Rok temu poznałam przez znajomych pana M. Wszystko szło ku dobremu, oboje nie chcieliśmy się wiązać w parę, bo oboje jesteśmy po bardzo ciężkich związkach.... Ale bardzo dużo czasu ze sobą spędzamy, codziennie się kontaktujemy, chodzimy razem na imprezy, sylwestra, walentynki.... tak po prostu jako znajomi, jednak jak możecie podejrzewać, ktoś kto jest tak blisko przez tak długi czas, staje się osobą bliższą niż znajomy, czy nawet przyjaciel, zaczyna po prostu na kimś zależeć. W tamtym miesiącu pan M zaproponował, żebyśmy wynajęli wspólnie mieszkanie na zasadzie mieszkania studenckiego czyli on jeden pokój ja drugi. Myślałam że coś się rozwinie. Nigdy nie byłam w sytuacji, w której to ja miałabym zabiegać o względy faceta... i szczerze powiedziawszy nie umiem :( Jednak on w kółko powtarza, że na razie nie chce żadnego związku, że chce cieszyć się wolnością... Co ja mam zrobić? Czy ja taka brzydka, okropna jestem ?
Nie wiem czy ktoś to w ogóle przeczyta, ale musiałam się wyżalić
reghina
11 maja 2015, 09:40Koleżankami się nie przejmuj, baby już takie durne są, pupy nie chce się im ruszyć a zazdrość o lepszy wygląd też ogłupia :) Swoją drogą piękny wynik odchudzania :) Uwierz mi ludzi na świecie jest cała masa i trafisz na takich co znajdą czas i na posiedzenie przy jabłku lub samej kawie. Co do faceta...jeśli mogę napisać dwa słowa od siebie,nie pakuj się w to wynajmowanie, będziesz później płakać, niestety takie związki w perspektywie dłuższego czasu nie wypalają...Pozdrawiam Cię serdecznie!
olenka93m
11 maja 2015, 22:04Dziękuje ci bardzo za słowa wsparcia i rady... ja już sama nie wiem co mam z tym pieprzonym życiem robić... i wiesz co... postanowiłam to wszystko olać i cieszyć się z tego co mam... że mam już skończoną prace dyplomową, że przeszłam takie ciężkie studia i mam nadzieje że niedługo zacznę sobie pracować :)
pralinkowa
10 maja 2015, 22:21rozumiem, strasznie ci współczuje.
pralinkowa
10 maja 2015, 22:12Rozumiem to oddalenie, moje koleżanki oddaliły się, (a właściwie jedna) kiedy to 9 miesięcy temu podjęłam związek z kolegą ze studiów. Koleżanka ma na imie Monika i bardzo marzy jej sie miłość, drażni jej nasz widok i uwaza ze co nie powie mi, ja mu przekaze. nie rozumiem takiego podejścia do sprawy zupełnie...u mnie na szczescie nikt sie odwrócił z powodu tego,że chudne, jednak widze zazdrosne miny koleżanek, to raczej ja staram sie unikać sytuacji kiedy kusi mnie by coś zjeść lub wypić
olenka93m
10 maja 2015, 22:16Bardzo niefajne uczucie, jak oddala się ktoś bliski, jeszcze gdyby był ku temu powód... :( Co do pokus to ja się już chyba uodporniłam i mimo wszystko wolałabym patrzeć na nich jak jedzą niezdrowe naleśniki z nutellą, niż siedzieć sama i przypadkiem do nich zadzwonić i dowiedzieć się że są wszystkie razem i robią naleśniki...
TakBardzoBymChcialaSchudnac
10 maja 2015, 21:49OCZYWISCIE ZE CZYTAMY!!! MOZE KOLEZANKI ZAZDROSZCZA CI ZE SCHUDLAS...????
olenka93m
10 maja 2015, 21:50Na początku próbowały ze mną, tylko nie robiły tego konsekwentnie i się poddały... ale przecież ja się nie zmieniłam... wiec nie rozumiem ich oddalenia się odemnie
julcia2008
10 maja 2015, 21:20Czytamy,czytamy i pocieszamy.Ja bym sie facetowi nie narzucala.Naleze do tego pokolenia,ktore twierdzi,ze to facet ma zabiegac,to jemu powinno zalezec.Narzucanie sie facetowi jest zalosne
olenka93m
10 maja 2015, 21:22Wiem... i dlatego nic nie robię... cichutko w kąciku sobie ponarzekam popłaczę, ale nic nie robię....
julcia2008
10 maja 2015, 21:26Ojejku nie wiem jak Cie pocieszyc:-( a kolezanki to nie ciekawe masz.Uaktualnij liste;-) Pozdrawiam cieplutko i nie martw sie.Jutrzejszy dzien bedzie o niebo lepszy:-*
olenka93m
10 maja 2015, 21:28W sumie rzadko mi się zdarza mieć taki pesymistyczny dzień... jestem raczej osobą aż nad to uśmiechniętą heh :)