Hej baby:) Wracam po długiej nieobecności niestety z podkulonym ogonem..w Święta był przełom tyle zjadłam że nie mogłam na siebie patrzeć no i kułam żelazo póki gorace.Nigdy nie byłam przekonana do treningów siłowych,zawsze mówiłam że to nie dla mnie a jednak..Kupiłam karnet na cały ROKdodatkową motywacją jest to że moja siostra jest trenerem więc ciśnie mnie ostroa no i mam ponad godzinę "wolnego"sama ze sobą bez córki,która niestety poza mną swiata niewidzi:(Póki co trening 3 razy w tygodniu + cardio.Dieta hmm..w sumie nic specjalnego mocno ograniczyłam słodycze fastfoody,napoje gazowane.Piję wode nie jem po 18..no i walcze żeby znowu zacząć jesc śniadanianienawidze jeść rano.
Mój cel -10 do końca kwietnia.Niech moc będzie ze mną!
Domdom89
16 stycznia 2018, 17:44Zazdroszcze takiej siostry, wykorzystuj ja na maxa ;P;p
madzix21
16 stycznia 2018, 13:30Powodzenia!
olenka173065
16 stycznia 2018, 13:31dzieki:)