Hejka, dawno nic nie pisalam, ale troche zabiegana bylam. Ten tydzien to moj drugi z T25 i jak narazie daje rade, dla mnie trening idealny - daje wycisk i trwa tylko 25 minut, jesli w ten piatek waga nie pokaze choc troche nizszej liczby niz tydzien temu to ja wyrzuce - przysiegam!!!
Staram sie wyeliminowac rozne bledy ktore mogly byc przeszkoda w moim odchudzaniu, staram sie nie pic napojow energetycznych bo pelno w tym cukru, a oprocz tego pije jedna kawe dziennie. Kawe bedzie mi ciezko odstawic, ale sprobuje.
Z reszta diety jest ok tylko jak zwykle do slodyczy mnie ciagnie, ale trzymam sie jakos. Z tym nie jest latwo bo maz jak wpadnie po pracy z jakimis lakociami dla dzieciakow to az slinka cieknie. Powtarzam mu w kolko ze za duzo slodyczy ostatnio jedza a mi w ten sposob nie ulatwia zycia!!! Maz stwierdzil dzisiaj ze musi schudnac bo mu brzuch przeszkadza - w koncu!! Powiedzial ze w weekendy zacznie cwiczyc - dobre i to na poczatek.
Pamietam ze w tamtym roku jak sie odchudzal to po 2 miesiacach mial super efekty, normalnie w szoku bylam, ja tu z miesiaca na miesiac poty wylewam, a ten sobie zaczal cwiczyc regularnie przez 2 miesiace i juz mial efekty, ale pozniej to zaprzepascil!!
Uciekam bo juz pozno - sorki za pisownie, ale obecnie mam brak znakow polskich, pozdrawiam pa