Po ostatnim bieganiu miałam takie zakwasy, że wychodziłam po schodach jak zombie, a dzisiaj postanowiłam je rozbić i 8 km tak dla przyjemności przebiegła. Wróciłam i zrobiłam jeszcze trening z dziewczynami z Vitalii i czuję się swietnie. Dieta przebiega sprawnie więc liczę w piątek na zmiany na wadze:-)
Muszę nadrobić trochę zaległości i pamiętniki poczytać.
Pozdrawiam i trzymam kciuki, buziak!!!