Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O tym, jak ciężko zebrać się na uczelnię po tak
długim wolnym.


Jutro wracam na uczelnię. Do tej pory łatwo było utrzymać dietkę i regularnie ćwiczyć, siedzenie przeziębionym w domu akurat temu służy, ale będąc cały dzień w mieście... no zobaczymy co z tego będzie. Głównym problemem było zawsze to, że będąc poza domem od rana do 20/21 kilka razy w tygodniu nie miałam czasu na jedzenie i gdy wracałam to próbowałam "nadrobić" brak jedzenia przez cały dzień pochłaniając nieprawdopodobne ilości. Muszę zacząć nosić ze sobą jakieś sałatki lub znaleźć czas w godzinach popołudniowych na lekki obiad w knajpie(chociaż gdybym chciała się tak żywić codziennie to pewnie moje finanse tego nie wytrzymają), żeby uniknąć tego gwoździa do trumny. Plusem jest przyzwyczajenie do basenu co najmniej 2 razy w tygodniu, mam nadzieję, że nawet w czasie zaliczeń i sesji uda mi się zagospodarować tydzień tak, żeby w tym trwać. A niestety styczeń i luty zapowiadają się ciężko, jeden warunek już założyłam, mam nadzieję, że chociaż reszta wyjdzie przyzwoicie.. Trzymajcie kciuki, dziewczyny, jutro chwila prawdy!
  • typowa

    typowa

    8 stycznia 2014, 12:35

    Jak dobrze, że ja skończyłam już studia... Powodzenia w powrocie, bo musi być Ci naprawdę ciężko.

  • kwasnaaa

    kwasnaaa

    7 stycznia 2014, 13:12

    dokładnie! jak już się wraca na uczelnię, to ciężko jeść o tych samych porach, a nie wiem jak Tobie, ale mi się nigdy nie chce przygotowywać jedzenia dzień prędzej... Trzymam kciuki za sesję! ;))

  • AnulaGawitula

    AnulaGawitula

    7 stycznia 2014, 09:45

    Na takie problemy dobre jest kupić sobie pojemniki na jedzenie . Za porządne zapłacisz ok 50 zł a będziesz mogła nosić w nich nawet zupy ! polecam świetna sprawa ;D

  • pafnuk2

    pafnuk2

    6 stycznia 2014, 21:31

    znam ten problem. Też tak mam, że wychodzę na cały dzień bez jedzenia a później w domu rzucam się na wszystko co znajdzie się w zasięgu mojego wzroku ;) Ale trzeba z tym skończyć, bo to bardzo niezdrowe jest. Trzymam kciuki i powodzenia na sesji ;)

  • Onaa1718

    Onaa1718

    6 stycznia 2014, 20:48

    Znam Ten Ból .. tylko że ja wracam do szkoły .. !!! i jutro 2 sprawdziany ;)

  • Renfriii

    Renfriii

    6 stycznia 2014, 19:40

    Znam ten ból, ja mam to samo gdy jadę na uczelnie, ale znalazłam teraz sposób na to. Robię sobie jedzenie do pojemnika a w szkolnym bufecie odgrzewam w mikrofali, może i u Ciebie też będzie się tak dało? :)

  • Claraa

    Claraa

    6 stycznia 2014, 19:35

    o matko powrót do szkoły/ na uczelnie po takim długim wolnym zawsze jest trudny ale damy radę :D u mnie jest akurat na odwrót, jak nie ma mnie w domu to dietowo idzie świetnie

  • olka10011993

    olka10011993

    6 stycznia 2014, 19:05

    Przeczytałam cały Twój pamiętnik i nasz historia jest bardzooooo podobna. Też w 2008 wieku mniej więcej 16 lat udało mi się schudnąć do 65 kg z 78. Wtedy wydawało mi się, że jestem na maxa gruba. Co chwile przerywałam dietę i ją wznawiałam, ale udawało mi się utrzymywać wagę w okolicach 70 kg przez jakiś czas. A potem to już poszło. Przeprowadziłam się i w ogóle zaszły duże zmiany w moim życiu, a waga rosła i rosła, a ja się nie ważyłam, bo się bałam:) Kiedy w końcu po paru miesiącach się zważyłam zobaczyłam 82, co było szokiem bo nigdy nie ważylam 80. Załamałam się, ale nadal nic z tym nie robiłam. Aż w końcu zobaczyłam 92 i postanowiłam coś z tym zrobić. Nie czuję sie teraz dobrze we wlasnym ciele. Pojawily mi sie rozstepy.. Wygladam strasznie. Nie wiem co jest przyczyna, ze tak strasznie przytylam, bo nie objadam się, ale też się prawie w ogóle nie ruszam. Mamy podobną wagę i wzrost. Trzymam za Cb kciuki:) Tym razemmusi nam sie udać:)

  • maaartusia

    maaartusia

    6 stycznia 2014, 18:38

    ja też się obawiam powrotu na uczelnię ;/ ale trzeba brać coś ze sobą do jedzenia, to nie będzie źle ! trzymam kciuki ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.