Jestem w Pradze. Przy tutejszym trybie życia, tłustym jedzeniu i hektolitrach piwa(boże, jakie dobre!), przytyję kolejne milyyjony kilogramów. Do zobaczenia w przyszłym tygodniu. Naprawdę czas w końcu ogarnąć moją grubą dupę i wrócić do prawdziwego ja.