Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwsze próby silnej woli


Zaczyna się.. ale mnie ssie, wykrakałam, ughh..:< nie mam co ze sobą zrobić i tylko jedzenie mi w głowie. A już 1000kcal wykorzystane, zresztą jest po 18 przecież. Zjem jakieś owoce, do 1100-1200 dobiję i może przejdzie, na więcej sobie nie pozwolę(ciastka sobie odmówiłam!). A i te owoce tylko dlatego, że trochę dziś tych kalorii spaliłam więcej niż zwykle. 
Ratunkuuuu!!!
  • FetiFet

    FetiFet

    4 marca 2011, 23:08

    Może niejedzenie po 18 to bzdura, ale w momencie gdy ktoś się do tego przyzwyczaił niech tak sobie je! Ja zawsze gdy się odchudzam jem kolację do 18, a rano wstaję z apetytem na śniadanie, lekka, z płaskim brzuchem, Niech każdy działa wg siebie, ja uważam niejedzenie po 18 jako jedną ze swoich zasad ;)

  • fairytalee

    fairytalee

    4 marca 2011, 22:42

    popieram komentarz poniżej- nawet jak byłam na Vitalii na diecie SD mowili mi jakie to ważne by nie wierzyć w te brednie o niejedzeniu po 18. że skoro chodzę spać o 1szej w nocy to wiadomym jest, ze kiedys, kiedy moja motywacja bedzie mniejsza bede podjadac a zaczyna sie wlasnie od owocow. dlatego kolacje wystarczy jesc 2-3h przed snem by organizm mial czas to strawic. that's all ;)

  • ogromna

    ogromna

    4 marca 2011, 20:52

    że po 18? nawiązuje też do komentarza, który mi wystawiłaś... to jedna wielka bzdura według mnie.. każdy ma inny tryb dnia...ważne żeby nie jeść pozniej niż 2 godziny przed snem... ;) ssanie w ciagu dnia mineło mi po 2 tygodniach diety..wtedy żelądek sie skurczył.... ale tu niestety trzeba czasu.... i nic na to nie poradze... trzymaj się;*

  • gruszunia20

    gruszunia20

    4 marca 2011, 19:27

    Początki zawsze są trudne ale najważniejsze jest podjęcie decyzji o zmianie swojego życia...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.