Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nic szczególnego.


Dzień drugi. Jeszcze się trzymam... dobre sobie, wiem. Ale potem pójdzie z górki, musi! Coś czuję, że Vitalia faktycznie mnie zmotywowała, zwłaszcza moje dawne wpisy. I pewnie wspomnienia z tym wszystkim związane... Stare, dobre czasy.
Odnośnie ćwiczeń- pewnie wrócę do biegania. Stepper mnie jakoś odpycha ostatnim czasem, nie mam pojęcia dlaczego. Chociaż może? Ale to wszystko i tak dopiero, gdy się podkuruję.
...i na prawdę cholernie tęsknię za rozmiarem M. Nie mogę doczekać się zmian na wadze!

Buźka.
  • shea92

    shea92

    2 marca 2011, 20:55

    co do twojego komentarza;p nie jest trudno zrobić...;p po prostu jadłam w pośpiechu:P:P i nie zoriętowałam się kiedy już ma być dość;p Jak się nie śpieszę to raczej się nie przejadam;p A dziś wydawało mi się że małą porcję nałożyłam ale makaron jest zapychający.. :-|

  • brunetka093

    brunetka093

    2 marca 2011, 15:49

    Też uważam że pierwsze dni są najgorsze ja jak spojżąłam na wagę to się aż wystraszyłam ale w sumie nie wiem jaki był jej początek do końca bo wagę normalną dopiero po 2 tygodniach kupiłam w piątek bd miesiąc jak się odchudzam :D i jest dobrze czuje się lepiej i tłuszczyk się nie wylewa ze spodenek już aż tak Pisz na gadulca: 12225671 to pogadamy;)

  • tiilii

    tiilii

    2 marca 2011, 13:47

    Dasz rade, pierwsze dni sa najgorsze ;) trzymaj sie i powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.