Zepchnąć dietę z wygodnego łóżeczka i puchowych poduszek (jak twierdzi Antoya) na podłogę. Podnieść się ciągle jeszcze nie chce, ale mam nadzieję, że jak ją kość ogonowa zacznie boleć to usiądzie. Dieta oczywiście!
Powolutku wszystko wraca do normy. Odsypiam. Śpię po 10-12 godzin. U mnie to oznaka zdrowienia. Stres mnie zżerał, a teraz przyszedł czas na uspokojenie. Mój rekord spania to przez tydzień po 20 godzin na dobę. Poważnie. To było po drugiej operacji na kolano, pojechałam na swoją pierwszą głodówkę. I przyznam się uczciwie wtedy nie miałam czasu zastanowić się nad tym czy jestem głodna, czy nie. Zwlekałam się z łóżka na spacer i wykłady. I spałam. Moja współlokatorka zaniepokojona wzywała nawet lekarkę. Ale ta po rutynowej kontroli stwierdziła, że to dobry odruch i jak mam ochotę to niech sobie śpię. Po tygodniu byłam jak nowo narodzona, kiedy większość osób chodziła osłabiona i pozbawiona energii ja miałam jej za dwóch. Dlatego mówię, ze głodówka jest dla ludzi, ale nie jako sposób odchudzania. Byłam na kilku i ja byłam na nich jedną z grubszych osób.
Do zakończenia a6w zostało dni 4 słownie cztery. Kurczę podziwiam sama siebie za wytrwałość.
Na basenie dziś nie byłam. Wymówkę mam dobrą - bolało mnie kolano. Ale jutro się już zwlokę. Dziś przyszła do nas paczka z medalami i pucharami za zawody pływackie. Pomyślałam sobie, ze całkiem ładnie by się prezentowały na mojej półce. Motywację, więc mam. Ale głównym powodem tego, ze wystartuje nie są medale, czy puchary. Chcę, aby dziewczyny przestały wstydzić się swoich ciał. I co z tego, ze mam nadwagę, cellulit i co tam jeszcze chcecie. Nie dam się zamknąć w domu. Zawsze ktoś musi być pierwszy. A poza tym moją odwagę zwiększa fakt startu „moich” pań i starszych i ciut grubszych. Nie dajmy się zwariować lansowanemu kultowi piękna. Nie siedźmy i nie zamartwiajmy się niepotrzebnie fałdkami, oponkami itp. Cieszmy się życiem!!!
I tym optymistycznym akcentem kończę i życzę miłego wypoczynku
supermenka51
4 listopada 2006, 16:18Dzięki za wpiski i masz racje!Cieszę się,że już lepiej z Tobą!
Antoya
4 listopada 2006, 10:22Dziękuję, kochana, za słowa otuchy w sprawie Antosia...:) Mój Mąż siedzi koło mnie, przeczytał ze mną wpis w Twoim pamiętniku i powiedział, że jak dietę będzie bolała kość ogonowa to na pewno NIE SIĄDZIE (z bólu!) tylko od razu wstanie :)! I tego Ci razem życzymy! :)
jagusia1979
4 listopada 2006, 08:01trzeba z życia brać to co najlepsze nei zostawiać zeby ktoś Ci sprzątał spod noska. A za tę szósteczke to ode mnie już masz złoty medal, niech zdobi Twoją półkę. Ja dziś męczę 12 dzień to juz jest daleko nigdy w moich 3 podejsciach nie doszlam tak daleko. I co dalej??? Zobaczymy
Agrat
3 listopada 2006, 23:40Wyrażam swój podziw za Twoją samoocenę, sposób bycia i myślenia, za wytrwałość oraz za czerpanie radości z życia. Po prostu gratuluję a jednocześnie zazdroszczę (wstyd się przyznać). Życzę jak najszybszego osiągnięcia celu i żywię nadzieję, że Twój sposób myślenia pozostanie niezmienny. Dziękuję także za odwiedzenie mojego pamiętnika i komentarz. Buźka.
ANETHA
3 listopada 2006, 23:15Nie mam męża, ale od 5 lat posiadam nieślubnego. To mówisz, że jeszcze 5 lat i przyzwyczaję się do tego, jak ciafie przy jedzeniu? No to jest nadzieja;-) A co do kultu piękna-z pół roku temu w Anglii 17-letnia modelka zmarła z głodu w dzień przed pokazem, o który 2 lata walczyła. To podobno była jakaś znana dziewczyna-że już jakieś osiągnięcia miała.
BeataJulia
3 listopada 2006, 22:43I nie chodzi mi tu o rozmiar ubrania, a zresztą wiez o co mi chodzi :-))) To jest właśnie podejście do życia i siebie, które mi odpowiada najbardziej - popieram w 100% Życie jest za krótkie by zamartwiać się piardami. Co do głodówki to ja ją stosuję raz na tydzień (jednodniową oczywiście ;-) i czuję się z nią rewelacyjnie - nie stosuję jej dla odchudzania, ale dla dobrego samopoczucia, bo po nich właśnie tak się czuję :-) - ogrom energii. Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę samych sukcesów.