Dziś ważyłam się na trzech różnych wagach. I wszystkie pokazały tą 7 z przodu. Pierwsza, moja stara najukochańsza, bo zaniża od lat – 75,5 (a co pomarzyć zawsze wolno), Druga, elektroniczna, której się trzyma mój motylek 79,9, a trzecia też elektroniczna w klubie – 79,0 ale po ciężkiej harówie przy praniu dywanów.
Teraz mogę mówić, że ważę niecałe 80 kg, O ile lepiej to brzmi niż trochę ponad 80. A swoją droga ochrzaniam każdego (no z wyjątkiem lekarzy) kto się pyta ile ważę. Przecież waga i wiek to tajemnice kobiety. To trzeba uszanować i zrozumieć.
Teraz tylko sprawozdanko za wczoraj, bo lecę na basen.
Woda -2,5 litra
Chodzenie- 5.000 kroków, z czego 2 tys. z obciążeniem 12 kilowym (zakup!!!) i lwia część po schodach
Basen – zrobiłam sobie wolne
Jedzenie
4 kromki razowego z masłem i pastą z boczniaków, 1 kefir (mały), 1 zsiadłe mleko 0,5 l, talerz pomidorówki z ryżem, 4 jabłka, 1 kg śliwek, 1 kg ogórków, 3 pomidory, 1 gruszka, garść borówek, kilka malin, 1,5 marchewki z jabłkiem (tarte), 1 surowa marchewka
gduska
19 sierpnia 2006, 23:23Dzieki:*** Gratluje szczesliwej 7:))) Oby tak dalej a niedlugo bedzie 6! Super:))
karolina34
19 sierpnia 2006, 19:067 z przodu to moje marzenie. zapamiętujesz co zjadasz przez cały dzień czy zapisujesz???