Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powtórka z rozrywki


Dziś rano waga wskazywała ta samą liczbę, czyli wczorajsza zniżka to nie był przypadek. I bardzo się cieszę. Tym bardziej, ze wczoraj wszystko wskazywało na to, ze łapie przeziębienie. Ale nie ma to jak stare sprawdzone metody. Obrzydliwy w smaku wyciąg z grejpfruta 3 razy dziennie i katar i drapanie w gardle znikło. Założony plan wykonałam:

v    wypiłam 1,5 litra niegazowanej wody, żeby nie było, ze utrata kilogramów to tylko niedobór H2O

v    poszłam na spacer, aby mieć te 5.000 kroków, wyszło nawet 3.000 więcej więc znów mogę sobie postawić szóstkę za wykonanie ponad plan

v    na basenie nie byłam przez to choróbsko, ale planowałam 3 wyjścia w tygodniu więc powiedzmy, ze jeszcze się załapię. Dziewczyny nie zazdrośćcie pływania po prostu się wybierzcie na basen lub jezioro. I to już dziś. Rzecz, którą się odkłada ulega zapomnieniu.

v    Jedzonko:

2 tosty razowe z masłem

2 nektarynki

4 pomidory

6 ogórków zwykłych

2 ogórki małosolne

1 filiżanka kawy z mlekiem

1 talerz zupy

ryż z sosem pieczarkowym i jakiem (bo nie chciało mi się gotować niczego nowego)

1 kromka razowego chleba z masłem i żółtym serem

3 szklanki czerwonej herbaty

Acha od 13 lat nie jem mięsa, stad jego brak w jedzonku.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.