Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciepło się zrobiło


 

To tak jakby ktoś nie zauważył albo przegapił przypominam. A to wszystko przez tych narzekaczy. Deszczyk maleńki im przeszkadzał, 13 stopni to za mało. Najgorzej jest jak bogowie spełniają nasze pragnienie, bo zawsze nie w czasie i nie zupełnie tak jak sobie wyobrażamy – chcieliście słońca to macie, chcieliście ciepła to macie 36 w cieniu. Następnym razem poproszę maksymalnie 25, bo powyżej to już tylko wegetacja. Nic się człowiekowi nie chce. I ramach tego niechcenia wstałam sobie o 6.30 i poszłam na rower. Nawet przyjemnie na początku było, a w lesie wręcz chłodno. Ale po godzinie już się zaczęło zmieniać i wracałam w upale. Ale dojechałam. 22 kilometry w ciągu dwóch godzin. Wynik może niezbyt wygórowany, ale jak się weźmie pod uwagę trzy czynniki – upał, 27 kilometrów dnia wczorajszego i cholernego wyjca to stawiam się tak gdzieś w pierwszej dziesiątce na olimpiadzie. Wolno mi się dowartościowywać. Co do tych rannych wyjazdów może by tak ruszać o 6, to na upał bym się nie zapała.

Ale i tak największy dzisiejszy wyczyn to 45 minutowy spacer, z musu oczywiście, p ulicach mojego miasteczka. W okolicach godziny pierwszej. Szłam i zastanawiałam się jak człowiek smakuje ugotowany we własnym sosie. Najgorsze było wchodzenie do klimatyzowanych pomieszczeń. Nie ma mocnych pot lał się strumieniami jak tylko się wystawiło nos za drzwi. Te 45 minut kosztowało mnie więcej wysiłku niż cała jazda na rowerze. W związku z tym przyznaje sobie mistrzostwo Europy.

Dieta na razie sobie leży, ale może jakiegoś kopniaka jej dam i się odniesie. Od ziemi to podobno wilka można złapać. Ale skubana się nieźle okopała więc łatwo nie będzie.

Na dziś koniec, bo muszę zacząć odrabiać zaległości u Was. To trzymajcie się Maleńkie. Może nieco chłodniej.

  • Machala

    Machala

    18 lipca 2007, 20:23

    Dawno nie zaglądałam a ty w tym czasie i książka, i akcja! Powinnam tu napisać:no, no, nie poznaję koleżanki...ale czy na pewno? Chętnie bym się do akcji przyłączyła, ale na razie u mnie jeszcze upał straszliwy, może się ciut ochłodzi to rower wywlokę, może i rolki, kto wie? Pozdrawiam!

  • jolakuncewicz

    jolakuncewicz

    18 lipca 2007, 16:43

    ja jak najbardziej lubię gości, ale nie krzycz na mnie bo jestem bardzo wrażliwa...Ha ha,pa.

  • Cayoka

    Cayoka

    18 lipca 2007, 10:40

    a u mnie dzis jest ludzka temperatura. i nawet zachmurzone od rana :) dobrze, inaczej bym tu saune juz miala na dobre... ale Ty dzielna jestes! mnie by wolami z lozka nie sciagnal, zebym wstala o 6ej na rower albo basen albo wogole cwiczenia...;) ps. popieram tendencyje grafomanijne...;) milego, buziak :)

  • Jewik

    Jewik

    17 lipca 2007, 11:40

    Ja paradoksalnie ucieknę od upałów do tzw ciepłych krajów, bo tam gdzie jadę za tydzień jest ok 26 stopni. Wczorajszy maraton zakupowy zaliczam sobie do tej porcji ruchu w twoim planie. Dziś będzie rowerek stacjonarny z włączonym wentylatorem przed sobą :-) Miłego dzionka.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.