Hej kobietki :)
Wracam do pisania pamiętnika, bo chyba znowu pootrzeba mi motywacji z Waszej strony. Niby się trzymam, niby jest dietka, ćwiczę po minimum godzinkę dziennie - basenik, rower, orbitrek a waga jak przeklęta zaklęta zatrzymała się na 77 kg i ani myśłi zejść poniżej :(
Założenie było że na 13 czerwca będzie 75 a tu niestety dupa i chyba powoli zaczynam wątpić.
Także wracam do Was mam nadzieję że z Wami jakoś będzie mi łatwiej i nie odpuszczę :)
Plany i cele wrzucę wieczorkiem albo jutro rano a teraz lece na orbika bo dziś za zimno na rower ;)