Pozbierałam się od wczoraj, wasze komentarze też mi pomogły i uświadomiły że nie ma wygranej bez ciężkiej walki..
Niektórzy powiedzą że odchudzanie może być przyjemnością.. zgadzam się z tym, dla osoby bez żadnych innych problemów dieta może być na prawdę przyjemnym okresem.. Tylko pozazdrościć..
Mnie jednak chodzi tutaj teraz o walkę ze swoją głową, doskonale zdaje sobie sobie sprawę że mam problem, że jem emocjonalnie, jest to bardzo ciężkie bo gdy się smucę lub cieszę od razu ciągnie mnie do jedzenia.. a jak wiadomo smutki i szczęście to samo życie...
Jednak powstaje i Mówię to przed wami, będę pisać codziennie co zjadłam co ćwiczyłam bez chowania głowy w piasek jak dotychczas, bo jak mi nie wychodziło to momentalnie milkłam, teraz tak nie będzie! Mam nadzieje że jak nie przed samą sobą to przed wami będzie mi wstyd napisać że po raz enty poddałam się...
Takie słowo wykreślam, wiadomo że czasem zdarzają się porażki ale trzeba wstać i walczyć dalej , przecież sama doskonale o tym wiem..
Tak więc moja walka dzisiaj się rozpoczyna!
Dokładnie nie mam zamiaru, przekładać swojego celu w nieskończoność, Mam go osiągnąć w tym roku, na te wakacje.
Grubaska.Aneta
5 marca 2015, 14:40Kontrola musi być ;)
Odchudzajaca_sie_dietetyczka
5 marca 2015, 14:55dokładnie ;)
jablkozcynamonem
5 marca 2015, 12:43Ja miewam kompulsy też wywołane emocjami, w takich momentach warto sobie uświadomić przyczynę jedzenia i próbować ją zwalczyć, bo jeśli nawet uda Ci się nie jeść, to i tak psychika/organizm sobie to jakoś odbije
AnetaWiktoria
5 marca 2015, 12:22Trzymam kciuki i zgadzam sie z Toba, pisanie tutaj daje poczucie "pilnowania sie" i dodaje motywacji- wiec juz nie uciekaj, tylko pisz codziennie :))
endorfinkaa
5 marca 2015, 12:19to emocjonalne jedzenie jest najgorsze, dlatego najpierw trzeba zacząć od budowania w sobie silnej motywacji, dasz radę :-)Trzymam kciuki
Odchudzajaca_sie_dietetyczka
5 marca 2015, 12:22dziękuje za słowa wsparcia ;)