Dzisiaj temat nieco kontrowersyjny, ale o tym za chwilę ;)
Nie mogę powiedzieć, że wróciłam bo żeby tak powiedzieć trzeba najpierw odejść. A ja nie odeszłam, tylko powiedzmy się wyciszyłam w kontaktach z V. :) Odeszłąm tylko na jakiś czas od diety, to fakt, ale wracam na właściwe tory:) Waga niebezbiecznie zbliżała się do 70 kg, ale dałam radę i teraz, po tygodniu codziennego biegania, zdrowego odżywiania i ćwiczeń z Mel. B. wskazała 66,8 przy czym mam ostatnio wielkie problemy natury ubikacyjnej, ale nie będę Wam zdradzała szczegółów ;)
Ale wracając do tematu właściwego. Każda z nas potrzebuje motywacji do walki z kg. Takie motywacje tak się różnią, że nawet nie pokuszę się o wymienianie. Ja znalazłam swoją. Potrzebuję twardej ręki, twardego trenera...w postaci własnej osoby. Czytając artykuł na onecie uświadomilam sobie to, co wydawałoby się oczywiste, a mianowicie, że tylko my jesteśmy ograniczeniem w walce o piękne ciało. Bo co innego? Biegnąc kolejny kilometr zaczyna brakować mi tchu, mięśnie wołają o pomstę do nieba i zaczynają boleć coraz mocniej, ale to jest moje ciało i tylko moja decyzja czy będę biegła dalej czy się poddam. Biegając to właśnie sobie powtarzam, że to moje ciało i to ja będę decydować czy chcę biec dalej. Zazwyczaj chcę. Dzięki temu po tygodniu zaledwie codziennego biegania zaczynam zauważać zmiany na lepsze. Nawet nie chcę myśleć, jak z takim nastawieniem będę wyglądać za trzy miesiące. Oczywiście, pozostaje też kwestia samego zaczęcia ćwiczeń. Wyjść w domu, gdy za oknem deszcz, śnieg czy inne paskudztwo, jest ci ężko i nie mówię, że mi nie. Wtedy powtarzam sobie, że może i będzie nieprzyjemnie, ale już niedługo sobie za to podziękuję :)
Osobną motywacją jest to, że w czerwcu do Poznania przyjeżdzają Włosi na euro... Nie muszę mówić, że jako blondynka czekam na ten moment z niecierpliowścią :)
A teraz...idę poćwiczyć żeby nie pozostawać gołosłowną:)
obwarzanka
15 stycznia 2012, 15:33I tego nam trzeba :) Wlasnie takiego podejscia ;)
sloneczkoko
15 stycznia 2012, 13:52Gratuluję samozaparcia!