Jestem spokojniejsza niż ostatnio ale są chwile kiedy to wszystko wraca i czuje się fatalnie. W pewnej kwestii nie mogę zacząć wszystkiego od początku a bardzo bym chciała, no i muszę czekać, czas gra teraz główną rolę.
Co do odchudzania to cały czas próbuję niestety z marnym skutkiem
Dzisiaj dostałam od taty zdjęcia z jakiejś imprezy urodzinowej z rok czy dwa lata temu i... o mamunciu, słonica normalnie taka ze mnie, że szok. Jak patrze w lustro to jakoś tego nie widzę a na zdjęciach wyglądam jak klocek. Nie, klocek to za mało, jak KLOC.
Patrzę na moje koleżanki-chudzinki i widzę jakie to niesprawiedliwe. Ja muszę walczyć o każdy kilogram mniej wylewając hektolitry potu i łez a one jedzą wszystko, nic nie ćwiczą a są patyczkowate.
no nic, trzeba walczyć dalej
po cichutku Wam powiem, że jest 2 kg mniej niż miesiąc temu ale ... 2 kg w miesiąc to nie wiem czy mam powód do zadowolenia.
no dobra cieszę się trochę :D
miłej soboty !
piatek55
12 kwietnia 2014, 19:28Każdy spadek jest wartościowy ;)
ines500
12 kwietnia 2014, 18:10warto cieszyc sie z kazdego straconego kilograma wiec gratuluje! najwazniejsze ze cel sie przybliza a nie oddala :)