Bardzo się stresuję, można powiedzieć, że stres mnie już dawno zjadł. Czuje się jakbym była szklaną kulą i ktoś właśnie mnie roztrzaskał o ścianę. Ten weekend jest ważny dla mnie, okaże się wiele co do mojej przyszłości.
Poza tym byłam w pracy 6 dni po 10 h i to dla mnie dużo za dużo. Miałam serdecznie dość wszystkiego. Nic nie jadłam ani rano ani w pracy, dopiero jak przychodziłam do domu to coś skubnęłam. Dawno nie byłam tak psychicznie i fizycznie zmęczona. Dzisiaj dzień wolny ale w mojej głowie taki natłok myśli pod tytułem "co to teraz będzie", że nie odpoczęłam jakoś. Oczywiście waga nieco spadła, jak się nic nie je, ale jakoś się z tego nie cieszę, bo wiem że takie zgubione kilogramy to szybciutko przybędą. Trzymajcie kciuki, żeby się wszystko ułożyło.
virginia87
5 kwietnia 2014, 22:09To psychiczne zmęczenie to pewnie wynik zmęczenia fizycznego więc odpocznij na tyle na ile sie da i myślenie sie wtedy zmieni:-* trzymaj sie!
Okiku
5 kwietnia 2014, 07:00Zawsze jest dobrze, jak nie teraz, to później. Trzeba przeczekać i stawić wszystkiemu czoła : ). Powodzenia.