Dzisiaj dzień był bardzo ładny. Moja wczorajsza motywacja utrzymała się. Nie wstałam może tak wcześnie jak planowałam i nie wzięłam się za ćwiczenia jeszcze przed śniadaniem ale kurczę w końcu jest weekend i można sobie pozwolić na dłuższe spanie Za killera wzięłam się około godziny 15. Już po 20 minutach chciałam paść na dywan i leżeć ale wczoraj wytrzymałam dłużej to i dzisiaj chciałam dać z siebie więcej. W efekcie dotrwałam do 29 minut. Fajnie tak obserwować to, że z każdym dniem jest coraz lepiej Później koło 19 zrobiłam sobie rozgrzewkę i ćwiczenia na brzuch i łapki bo z tym mam największe trudności. Ogólnie jestem bardzo zadowolona i mam szczerą nadzieję że będzie coraz lepiej.
Jeśli chodzi o dietę to oczywiście trzymam się jadłospisu chociaż rzucenie palenia wcale w tym nie pomaga. Pół dnia mam ochotę coś podjeść i w sumie skubnęłam kilka orzechów więcej niż powinnam ale myślę, że nie należy też popadać ze skrajności w skrajność i bić się z tego powodu w pierś. Jako, że jestem głodna a może raczej łakoma to lepiej pójdę już spać żeby wstać prosto na śniadanko.
peggy.na.obcasach
3 kwietnia 2016, 17:43To jest zawsze fajne uczucie, kiedy widać i czuć postępy :-) Mam nadzieję, że motywacja ani Tobie, ani mnie nie spadnie i będziemy trzymać się swoich postanowień!
CookiesCake
3 kwietnia 2016, 11:17Pięknie Ci idzie, a będzie coraz lepiej ! ;)
angelisia69
3 kwietnia 2016, 06:05jasne ze z kazdym kolejnym treningiem bedzie coraz lepiej.Killer byl kiedys dla mnie niemozliwy,teraz jest jak rozgrzewka ;-) forma sie wyrabia z czasem.Powodzonka
Maya27kc
3 kwietnia 2016, 00:02Rewelacja! :) Dla mnie killer jest nieco zbyt intensywny... zresztą jak wszystkie ćwiczenia w domu, ale.... Mam już karnet na siłownię i zamierzam go dobrze wykorzystać! :D