No i tak jak myślałam, poległam z odchudzaniem..:/ do maja miałam mieć 10kg mniej a tymczasem mam o 1,5 kg więcej niż wtedy gdy zakładałam ten pamiętnik..
Ale teraz się biorę za siebie bo 26 lipca idę na wesele i te 10 kg muszę do tego czasu schudnąć i nie ma innej opcji!
Obecnie mam 95,4 ale było już 97 :/ nie wiem czemu mi ta waga tak skacze.. Ale mogłaby bardziej w dół skakać a nie wzwyż...
Nie biorę się za jakieś radykalne diety tylko chciałabym trochu mniej jeść i nie jeść nocą (co ostatnio stało się moim nawykiem) i te 3-4 kg mogłoby być mniej w miesiącu - byłoby wtedy idealnie. Ale jeśli do końca maja nic mi nie da ograniczenie jedzenia to może zdecyduję się na jakąś dietkę. Oczywiście powoli rezygnuję ze słodyczy i muszę się przemóc i zacząć ćwiczyć. Dziś np. 15 min ZUMBY. Wiem, że to niewiele, ale przy mojej wadze i kondycji to i tak wyczyn. Postaram się systematycznie teraz zaglądać na Vitalię i robić wpisy odnośnie moich postępów (ewentualnie porażek). Mam nadzieję, że jednak mi się tym razem uda..
Powoli ale systematycznie chudnąć - takie moje małe marzenie...
Mich_elle
2 maja 2014, 15:08Nie pozostaje Ci nic innego jak spiąć tyłek i wziąć się do roboty. Dobre podejście już jest- "powoli ale systematycznie chudnąć". Działaj! :)
NowaJa_2014
2 maja 2014, 15:17Dzięki, zaraz idę na dłuuuuugi spacerek:) pozdrowionka:)
NowaJa_2014
2 maja 2014, 15:17Komentarz został usunięty
Sillverr
2 maja 2014, 14:21Trzymam kciuki., grunt to się nie poddawać!
NowaJa_2014
2 maja 2014, 14:28Dziękuję, teraz mam cel więc myślę, że się uda. Tym bardziej, że z panną młodą się umówiłyśmy, że do wesela chudniemy obie po 10 kg :)
nicky13
2 maja 2014, 14:08Powodzenia! Ja wyznaczyłam sobie termin na wyjazd - 18 lipca - także walczymy w podobnym okresie! Mam co prawda znacznie mniejsze aspiracje kilogramowe, co by się nie zniechęcać (poprzednim razem 1kg na miesiąc mi nie wychodził :/ ), ale tak czy inaczej zapraszam do wspólnego odchudzania! Wierzę, że damy radę tym razem. :)
NowaJa_2014
2 maja 2014, 14:23Mnie się udaje te 3 do 5 kg schudnąć a potem znów mam więcej niż zaczynałam odchudzanie.. Zaczyna mnie to powoli dołować..:/ Może dlatego, że nie miałam nigdy żadnego wsparcia a współlokatorka tylko co chwila słodycze przynosi i pizze po nocach chce zamawiać i jak tu się odchudzać? Ale teraz powiedziałam dosyć i koniec w ogóle z jedzeniem po 18tej, a jak słodycze to sporadycznie - bo za krótko się żyje by się całkowicie wyzbywać z przyjemności:) pozdrawiam i życzę powodzenia:) na pewno się nam uda:)