Witam Was wszystkich w tak piękny słoneczny dzień
Póki co sama w to nie dowierzam, ale chyba zaczynam nareszcie(!) dobrze czuć się w swoim ciele! Piękne uczucie, kiedy wychodzę na luzie z domu bez żadnego skrępowania, bez żadnej blokady, bez wstydu, że jestem otyła, a bardziej tego, że doprowadziłam się do takiego stanu. Wczoraj miałam taki dzień, kiedy zaczęłam to dostrzegać. Najpierw poszłam do sklepu po energy drinka dla siostry, gdzie zawsze unikałam jak ognia by gdziekolwiek wyjść, by nikt mnie nie widział. Szczególnie do sklepu, bo zawsze pełno ludzi w nim i przed nim, a że mieszkam na wsi, to wiadomo, że zawsze ktoś musi zaczepić i komentować tym bardziej, że wszyscy mnie znają. Tym razem poszłam i nawet sama zaproponowałam siostrze, że pójdę. Przed sklepem wiadomo siedziało to całe towarzystwo i piwkowało. Jak zwykle nie obyło się bez komentarza w moją stronę, ale muszę przyznać, że tym razem był on miły, a nie tak jak zawsze z naciskiem na to jak wyglądam. Jeden pan skwitował, że dawno mnie nie widział i że coś wyładniałam. Nie powiem takie komentarze zawsze wnoszą radość w sercu i tym razem tak było. Weszłam do sklepu. Kupiłam siostrze tego energy drinka i się zaczęło. Właścicielka sklepu, która też mnie zna i doskonale pamięta jak wyglądałam wcześniej zaczęła mnie wypytywać co robię, że tak schudłam, czego nie jem, czy chodzę do dietetyka itd. Oczywiście i tym razem nie obyło się bez komplementów, które zaczęła prawić mówiąc, że teraz ładnie wyglądam, pięknie, że widać, że bardzo dużo schudłam i że nie może się na mnie napatrzeć. Jakiś czas temu jechałam rowerem koło sklepu i powiedziałam jej 'dzień dobry'. Odpowiedziała po chwili i dodała, że mnie nie poznała. To miłe, że ludzie mnie nie poznają, a muszę przyznać, że takich sytuacji miałam już kilka. Wspaniałe uczucie, kiedy ktoś do Ciebie mówi 'Boże, to Ty? Nie poznałam Cię!". Dodaje to skrzydeł i jeszcze większej motywacji do dalszej walki. Wieczorem byłam na jakiejś imprezie lato kulturalne czy coś takiego. Z reguły też zawsze wykręcałam, by tylko ludziom nie pokazać, a jak już szłam, to wchodziłam w tłum, by nikt mnie za bardzo nie dostrzegał. Tym razem szłam na luzie i o dziwo pierwszy raz dostrzegałam grubsze osoby ode mnie, a zawsze było tak, że nikogo grubszego ode mnie nie widziałam, a raczej wmawiałam, że ja jestem najgrubsza. Tym razem w ogóle tak nie myślałam, nie czułam wstydu. Mijałam wiele osób. Grubych, otyłych i chyba pierwszy raz docierało do mnie, że naprawdę wyglądam o wiele lepiej niż wcześniej. Dużo dziewczyn widziałam w bardzo króciutkich spodenkach, z których wylewał się spory nadmiar kilogramów i do tego obcisła bluzka. Czasami zastanawiam czy one nie mają lustra w domu czy mają taką odwagę. Jeżeli to drugie, to cholernie ich podziwiam, bo ja nigdy nie odważyłam się tak wyjść do ludzi. Zawsze ukrywałam się w workowatych rzeczach, które dodawały mi jeszcze większych kilogramów, ale wolałam, to niż jeszcze bardziej uwidaczniać swoje niedoskonałości, a raczej spasione i zatłuszczone ciało. Wczoraj czułam na sobie i widziałam wzrok facetów. Może to dziwne, ale chyba(!) nigdy go nie czułam. Będzie może dla kogoś to szokujące, ale nawet nigdy nie miałam chłopaka. Powodem na pewno było to, że byłam otyła, ubierałam w workowate ubrania, włosy zawsze jakoś niechlujnie wiązałam w kucyka, więc jak miałam go mieć? Szczerze powiedziawszy nie kręciła mnie ta moda panująca na posiadanie chłopaka, by tylko go mieć. Zawsze wszyscy mówili, że bardzo szybko dorosłam i chyba rzeczywiście tak było, bo już w podstawówce mówiłam, że nie chce go mieć na pokazówkę, by tylko go mieć, bo koleżanki mają, więc jak to bym ja go nie miała. Wszyscy zawsze wystawiali oczy na wierzch, kiedy mówiłam, że chce poważnego związku, a mówiłam tak zawsze. Już od dziecięcych lat. Zresztą mówię po dzień dzisiejszy, ale mówiąc tak mając te 13 lat, to conajmniej dziwne, bo przecież w tym wieku się szaleje i nie zawsze mądrze myśli. A właśnie jak już jesteśmy przy temacie! Wczoraj, kiedy byłam na tym święcie lata rzuciła mi się w oczy dziewczynka. Miała 13-14 lat. Wiecie co najbardziej wzbudziło we mnie szok? Była w zaawansowanej ciąży! Strasznie głupią musiałam mieć minę, kiedy na nią spojrzałam, ale naprawdę byłam w szoku. Co te dzieci mają teraz w głowach?! Alkohol i seks, to się naprawdę w głowie nie mieści! Gdzie ja w tym wieku miałam takie rzeczy w głowie? Ba! W tym wieku, to ja jeszcze z siostrą spałam i pilnowałam ją na każdym kroku, a jak wychodziła gdzieś na noc, to tak ryczałam, że moi rodzice szału dostawali. Aż strach pomyśleć jakie czasy nas czekają za kilkanaście lat, skoro w tym wieku zamiast korzystać z pięknych lat dzieciństwa dzieci udają dorosłych. Śmiać mi się chce, a jeszcze bardziej przeraża, że to co dopiero jest przede mną te dzieci mają już za sobą.
dodi13
11 sierpnia 2014, 21:30Gratuluję sukcesu:) masz rację, ze takie komentarze dodają skrzydeł, to bardzo motywuje do zmiany życia;) jeszcze raz gratuluję.
nowaja2014
11 sierpnia 2014, 21:34Dziękuję bardzo :)
aleschudlas
11 sierpnia 2014, 00:38Popieram, ja też jestem w lekkim szoku obserwując młodzież, co prawda sama jestem rocznik 95, jednak chyba z moimi myślami o przyszłości mocno wybiegam
nowaja2014
11 sierpnia 2014, 10:40Bo całe szczęście są wyjątki i nie każdy taki jest.
Wiolowa
10 sierpnia 2014, 21:58ah i to jest właśnie nagroda za ciężką pracę :) jak patrzę na Twój pasek to podziwiam i gratuluję, bo to wielki wyczyn :) teraz pierś do przodu i dużo pewności siebie o :D
nowaja2014
10 sierpnia 2014, 22:45Dziękuję :) Na pewno wdrążę to w życie, a już na pewno się postaram - obiecuję! :)
chyba_pesymistka
10 sierpnia 2014, 21:12znam takie sytuacje, fakt faktem u mnie nieco mniej ubylo.... połowe mniej niż u Ciebie ale komantarze w stylu-gdzie Twoja reszta i takie tam :D no zajebiście :D a zmieniając temat - u mnie też w młodszym towarzystwie dzieci zaczeły rodzic dzieci... ale cóż :D trzymaj się tam!
nowaja2014
10 sierpnia 2014, 22:44Radość jest ta sama i nieważne ile kilogramów się straciło :) Takie życie i nic z tym nie zrobimy.
Cukiereczek26
10 sierpnia 2014, 17:18Doskonale Cię rozumiem w kontekście tego ukrywania się przed światem. Ja czasami reaguje już automatycznie, schematem i aby uniknąć komentarzy wolę nadrobić drogi i przykładowo obejść ogródki piwne szerokim łukiem niż przejść tuż obok. To jest paranoja, ale nie wzięło się to znikąd. Mam nadzieję, że wkrótce zacznę czuć to co Ty, ponieważ Twoja radość jest tak wspaniała i autentyczna, że czyta się z przyjemnością.
nowaja2014
10 sierpnia 2014, 17:57Dziękuję bardzo :) Na pewno poczujesz to samo. Ja w zasadzie poczułam to nagle tak z dnia na dzień i czuję się przede wszystkim lekka duchowo, bo nie czuję już tego nacisku ukrywania się przed innymi. Wszystko siedzi w naszej psychice i nad nią tez musimy sporo pracować i przede wszystkim o tym nie zapominać :)
Magduch2014
10 sierpnia 2014, 13:00Super,że się sobie podobasz bo to jest najważniejsze!!:) Szczerze? mnie też przeraża teraz dzisiejsza młodzież/dzieci. ja w ich wieku bawiłam się lalkami lub cały dzień latało się po drzewach na podwórku a teraz? ja im współczuję takiego dzieciństwa, bo nie znają gry w kapsle,rzadko skaczą w gumę,nie bawią się w chowanego itp. w głowach im tylko komputery, tablety i inne elektroniczne gadżety i tak jak piszesz seks, alkohol,papierosy. no oczywiście nie mozna wszystkich wsadzić do jednego worka ale w większości przypadków tak to wgląda niestety.
nowaja2014
10 sierpnia 2014, 13:59Wiadomo, że są wyjątki od reguły i to jedyne pocieszenie. Pamiętam te czasy. Cały dzień spędzało się na dworze, bawiąc i szalejąc. Nawet do domu nie chciało się wracać. Gdzie tam alkohol czy seks był w głowie. Laptop, tablety, telefony itd. Nie mogę w to uwierzyć, że dzieci mają to już za sobą i to już od podstawówki. Pamiętam, że swój pierwszy telefon dostałam w gimnazjum i była to mega cegła, ale jaka byłam szczęśliwa! A teraz? Wszystko się zmieniło.
Magduch2014
10 sierpnia 2014, 14:05Dokładnie:) aż się łezka w oku kręci na same wspomnienia:) jeszcze nikt nie miał telefonu ale zawsze jakoś wszyscy wiedzieli i spotykali się w tym samym miejscu:) wiadomo broiło się i czasami rozrabiało ale nie tak jak teraz się słyszy. Pamiętam też mój pierwszy telefon ceglasta mottorolla albo potem nokia 3310 czy jakoś tak:D
nowaja2014
10 sierpnia 2014, 14:12Właśnie! I to jest najlepsze, że nie mieliśmy jeszcze telefonów, a nie mieliśmy problemu z tym. A teraz? Mają te telefony, tablety, komputery cuda na kiju, a i tak mają problem. Broiło, ale to były piękne i niezapomniane czasy. Kiedyś było aż gęsto od bawiących dzieci, a teraz? Te place zabaw nawet są takie puste. Ja mieszkając na wsi pamiętam, że już na weekend od 7 rano latało się po wiosce aż się nie ściemniło i to jeszcze z płaczem wracało do domu, bo mama kazała, a teraz? Pustka, dzieciaków w ogóle nie widać by bawiły. Haha nokia 3310 to mój drugi telefon był, a nokia 3510 pierwszy :D
Magduch2014
10 sierpnia 2014, 14:16Tak gra wężyk w tej nokii <3 Teraz dzieciaki nie umieją się bawić,ciagle się słyszy "mamo nudno" ;) masz rację place zabaw są wyludnione też to zauważyłam a jak już ktos przebyw ato mamusie z bardzo malymi dziecmi
nowaja2014
10 sierpnia 2014, 14:29Gra wężyk, oj grało się w to namiętnie :D Albo w wężyk grało się nie na telefonie, tylko na tym urządzeniu, gierce (kurde zapomniałam jak się to nazywało) :D Tak jak piszesz nie potrafią bawić. Teraz jak któreś się chce czymś pobawić, to jest płacz i bicie, kiedyś było to nie do pomyślenia. Wszyscy razem się bawili, a teraz takie odludki. Kiedyś nawet nie będą mieli czego wspominać jak my teraz :D Chyba, że czasy się zmienią i będą wspominać o pierwszym razie w seksie, alkoholu i piciu.
Magduch2014
10 sierpnia 2014, 19:22Nie życzę im takich wspomnień ale jak dla mnie pod tym względem czasy zmeiniły się na wiele,wiele gorsze
nowaja2014
10 sierpnia 2014, 20:01Kiedyś będą żałować, że nie mają takich wspomnieć z dzieciństwa. Skoro tak już jest, to aż strach pomyśleć co to będzie za kilka lat. A już na pewno jakie te dzieci będą tych dzieci, które teraz się uważają za dorosłych i same te dzieci rodzą.
Magduch2014
10 sierpnia 2014, 20:05nawet mi nie mów,straszne to jest
nowaja2014
10 sierpnia 2014, 20:10Strasznie, to mało powiedziane :) Aż się zastanawiam czy to tylko u nas w Polsce się dzieje tak z tymi dziećmi czy gdzie indziej też. Ta dziewczynka była taka mała, całe życie przed nią. Zaraz koniec wakacji, rozpoczęcie szkoły, a ona dziecko w sobie nosi. Wiele w telewizji się tego ogląda, ale na żywo pierwszy raz widziałam i nie dowierzam do teraz.
Magduch2014
10 sierpnia 2014, 20:40Ja na żywo nie widziałąm też tak młodej dziewczynki w ciąży i chyba nie chce widziec:) wydaje mi się,że wszedzie tak bo tutaj w niemczech to juz szczegolnie bardzo szybko ta mlodziez "dorosleje"
nowaja2014
11 sierpnia 2014, 10:42Uwierz, że i ja bym nie chciała widzieć. Mam nadzieje, że zobaczyłam pierwszy i ostatni raz. Tyle dobrze, że nie tylko u nas, a raczej źle, bo nie powinno się tak dziać nigdzie.
karanu
10 sierpnia 2014, 12:42Tak, trzymaj!mwiem też zan te uczucie kiedy zaczynasz czuć sie piękna! Robisz sie śmielsza! Pamiętam kiedyś , miałam około 18 lat mocno schudłam , w lato nosiłam bez trudu bikini, bez krępacji, , wtedy poznałam też fajnego chłopaka . Z pośród wszystkich dziewczyn mnie przypadł najprzystojniejszy, ciacho! To było moje najlepsze lato! Czułam sie lekka fizycznie i psychicznie! Tak trzymaj pokonuj pomału swoje słabości i kompleksy! Teraz jeden kilogram w dół bedzie Ci dodawał 100 satysfakcji i pewności! Jesteś fajna,i piękna! Dasz radę
nowaja2014
10 sierpnia 2014, 13:55Dziękuję bardzo za miłe słowa! :) Mam nadzieje, że następne lato już pokonam bez krępacji i będę czuła swobodnie w bikini. Zrobię wszystko, by tak było! Teraz będzie już tylko lepiej, wierzę w to!