Witajcie,
Dzisiaj o tym, jak można kogoś skutecznie zdemotywować...
O godzinie 13.00 postanowiłam jak codziennie poćwiczyć z Ewą Chodakowską.
Ta przesympatyczna Pani wzorowo mnie motywuje, nie krzyczy, nie unosi się, ale skutecznie zachęta do aktywności fizycznej. Wybrałam ją, jak i wiele innych kobiet za swoją trenerkę personalną. Po trzech dniach jestem zadowolona z treningów na youtube, w przeciwieństwie do Pani Budziszyńskiej, której płyta leży zakurzona w piwnicy.
Wracając do sprawy.
Zaczęłam od treningu z gwiazdami, następnie w planach był killer a potem 10 minut na brzuszki. Bardzo ambitnie.
Kiedy to podskakiwałam w drugiej części treningu, usłyszałam pukanie do swoich drzwi.
Zatrzymałam trening, otworzyłam. W drzwiach ukazała się Moja właścicielka.
Wynajmuję u niej piętro domu ( a raczej jeden pokój, drugi stoi pusty), ona mieszka na dole. Przyznam, że warunki nie powalają na kolana, ale tylko na taki "luksus" mnie stać. Otóż z uśmiechem na swojej okrągłej buźce bardzo dobitnie i ładnie poprosiła mnie o zaprzestanie aktywności fizycznej, bo od Mojego podskakiwania "lampa w kuchni lata, kabina w łazience się trzęsie i strop może się urwać"... dodam, że strop ma pół metra grubości mimo, że dom jest bardzo stary.
Wracając do sprawy. Z uśmiechem na ustach odpowiedziałam jej, że nie ma problemu.
Zamknęłam drzwi, usiadłam i się popłakałam.
Czy ja cholera ważę ze sto lub dwieście kilo???????????
Jakim prawem ona tak powiedziała!? Bardzo mnie to uraziło, jestem za bardzo podatna na krytykę.
Mój M przytulił mnie i powiedział, że mam się nią nie przejmować.
Ale jak tutaj się nie przejmować, kiedy zrobiłam dopiero 25 minut treningu?
Wcześniej wzięłam l-karnitynę i CLA i to na marne.
Padłam na ziemię i rozpoczęłam serię brzuszków... może z 10 minut.
Załamałam się totalnie. Za 4 tygodnie muszę podać wymiary sukni ślubnej. Muszę zrzucić co najmniej 5 cm w talii bo taki miałam plan! Byłam taka zdeterminowana, zmobilizowana.
Jedna głupia osoba musiała to zepsuć.
Nie mam gdzie ćwiczyć. Nie stać mnie na siłownię, ani na wynajęcie droższego, lepszego pokoju.
Leżałam pod kocem z godzinę.
Nie poddam się! - powiedziałam sobie, przecież jest jeszcze SKALPEL, tam nie trzeba podskakiwać. Dorzucę do tego 8 min ABS workout i będzie dobrze!!!
Nie pozwolę by jedna osoba zniszczyła to, co mogę osiągnąć.
ps. dzięki Bogu jutro mam na rano ostatni egzamin, jadę do domu, tam mam własną siłownię (raczej siłownię wujka, który mieszka z nami), tam będę ćwiczyć!!!
NIE PODDAM SIĘ!!!
Trening z gwiazdami + killer + skalpel + 8 min ABS
Nie będzie mnie ponad tydzień na vitalli - u rodziców problemy z internetem. Mam nadzieję, że sprawa się rozwiąże.
Kolejny dzień ćwiczeń zaliczony! Jutro podwójny trening.
Trzymajcie się ciepło!
Nostariel
3 lutego 2013, 20:46U mnie jest tak, że nawet koc nie pomaga, podłoga skrzypi nawet jak się chodzi...
mery90
3 lutego 2013, 20:44ja rozkładam koc na podłodze, żeby nie hałasować w bloku.
ewuniczka38
1 lutego 2013, 19:45Co tam nie poddawaj sie cwicz dalej ;)Dziekuje za zaproszenie
polishpsycho32
31 stycznia 2013, 22:46bardzo niemila kobieta,wspolczuje ci ze tak cie potraktowala ...tez by mi sie zrobilo przykro ale nie poddawaj sie ..dobrze ze cwiczysz...
Ewelwaga82kg
31 stycznia 2013, 22:37jak wynajmuje komuś mieszkanie--to musi sie liczyć że Ci użytkowicy troche zrobią hałasu-- ale grunt to że sie nie poddałaś:)
kasiqa22
31 stycznia 2013, 20:32nie zmarnuj tego co już osiągnęłaś! zmień ćwiczenia jeżeli będziesz musiała ale nie rezygnuj:* i nie załamuj się:* trzeba żyć dalej i będzie dobrze
marii1955
31 stycznia 2013, 19:52Faktycznie kobieta mnie też by wkurzyła . Dobrze , że znalazłaś inną(zastępczą) formę ćwiczeń i działasz dalej . Pozdrawiam :)))
Ciasteklover
31 stycznia 2013, 19:48Nie przejmuj się właścicielką, w 99% przypadków ludzie krytykują nas z zazdrości. Sama jest leniwą babą bez ambicji i motywacji do zmian na lepsze. Nie na rękę jej Twoja determinacja, która boleśnie kuje ją w boczek szepcząc "ona potrafi, a ty?". Ma kompleksy i tyle. Następnym razem uśmiechnij się jeszcze szerzej i zaproponuj wspólny trening - na bank pęknie ze złości :)
Nostariel
31 stycznia 2013, 19:47Nauczyciel wychowania fizycznego się nie zajedzie :D Uwierz mi Neluniaa. A jak się zajadę to znak, że złe studia wybrałam :)
allijka
31 stycznia 2013, 19:36Fajnie , że znalazłaś alternatywę :-) Ja też wynajmuję, tylko że cale mieszkanie i na razie jest to tylko jeden pokój i nawet na skalpel nie ma w nim miejsca póki co... więc zostają mi tylko brzuszki i stepper :-) Pozdrawiam nie poddawaj się !
Neluniaa
31 stycznia 2013, 19:27Jak będziesz tyle ćwiczyła, to raz się zajedziesz, dwa szybko odpuścisz, zacznij stopniowo, a nie tak wszystko na raz :) dobra rada :)