Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
27
27 stycznia 2013
Jakby rozpocząć ten post? hmmm...
Może od tego, że Moja dobra koleżanka na siłę chce zrobić Moje urodziny dnia 14.02?
Oraz to, że ja nie lubię wyprawiać urodzin, chodzić na imprezy, pić do nieprzytomności?
Nie mam ochoty wyprawiać urodzin!
Ale nie mogę jej przekonać, że to nie jest dobry pomysł.
Zmieniłam się, odizolowałam od ludzi, imprez, alkoholu i powiem wam, że jest mi z ty BARDZO DOBRZE!
OD 2-3 lat doceniam spokój, małe, ciasne towarzystwo.
Jak myślę o tym, że muszę iść do klubu i tańczyć wśród spoconych męskich, zboczonych ciał to mnie szlag trafia.
Za każdym razem gdy jestem w klubie, zawsze dostane z łokcia, jakiś typ stara się mnie obmacywać, ktoś mnie popycha, na podłodze leżą ludzkie zwłoki.
Pijane dziewczyny liżą się (bo tego nie można nazwać całowaniem) z kim popadnie.
Ktoś w łazience puszcza pawia.
Co się stało z tym światem?
Nawet domówki stały się bardziej agresywne.
Panuje "samowolka"
Oświadczam:
NIE BAWI MNIE TO
Nie jesteś samotnikiem, ale ludzie którzy mnie otaczali doprowadzili do tego, że sama się od nich odsunęłam.
Mówicie, że jestem "sztywna", "samotna", "nudna" ponieważ nie chodzę na balety?
Mówicie, że będę fajna, gdy wtopię się w tło i będę robić co inni? Będę "na czasie i cool" kiedy prześpię się z jakimś nieznanym facetem, moje ciało zostanie wyniesione z klubu i zacznę całować się z koleżanką za kasę?
A gdy powiem wam wszystkim, że to nie jest to, co lubię?
Lubię kulturalne towarzystwo, spacery ze znajomymi, wygłupy na mieście?
Jestem dziwna, bo jestem romantyczna?
Większość z was powie, że nie zawsze tak jest w klubach, że nie ma nadmiernego pijaństwa, rozpusty itp.
Mój narzeczony szanuje mnie za to, że byłam dla niego dziewicą.
Nigdy nadmiernie nie szalałam na imprezach, nie całowałam się z obcymi facetami, z nikim nie byłam "na jedną noc".
Może źle zrobiłam, że tak długo czekałam na tego jedynego, że się nie wyszalałam za młodu.
Nie żałuję i nigdy nie będę.
Wybrałam takie życie jakie mam teraz.
Jestem szczęśliwa i chyba to się tylko liczny.
A co do odchudzania.
Nowina: moja waga pokazuje tysiące pomiarów w zależności w jakiej pozycji stoi.
Nie wiem ile ważę, ale cm spadają w dół, więc chudnę.
Nie będę aktualizować paska póki nie znajdę wagi, która będzie zachowywała się normalnie.
Pozdrawiam!
:)
IluzjaJedzenia
27 stycznia 2013, 23:41Ja się chyba starzeję, bo za moich czasów, gdy chodziłam się wybawić na dyskoteki ;) to takiego "czegoś" nie było, zawsze wszystko było kulturalne.. teraz to co się wyrabia ludzkie pojęcie przechodzi :/. Fajnie, że jesteś szczęśliwa i tak ma być.. bo to Twoje życie i Ty masz je przeżyć tak jak chcesz, nikt inny :) Pozdrawiam :)
olenka0303
27 stycznia 2013, 22:14Mnie też szybko przestały bawić imprezy. Wolę posiadówki przy winku z przyjaciółkami z którymi mogę pogadać o wszystkim. Zgadzam się z Tobą w 100 %! :) gratuluję ubywających cm :) pozdrawiam:*
marii1955
27 stycznia 2013, 18:07W obecnym czasie - niestety - na każdej imprezie dominuje alkohol . I w tym cały "ambaras" . Jak pić ... to do nieprzytomności - a potem rozterka ... czy ja zrobiłam TO czy TAMTO ... nie pamiętam ... żadnej kontroli - " hulaj dusza , piekła nie ma " . Niektórzy w ogóle się nie szanują - a potem rozgoryczenie i płacz . Wszystko jest dla ludzi ... tylko z umiarem . Jest takie powiedzenie " JAK CI NIE PASUJE TOWARZYSTWO to go nie zmieniaj TYLKO ZMIEŃ TOWARZYSTWO " . Ty tak zrobiłaś i czujesz się z tym dobrze ... przecież nie musisz wszystkich uszczęśliwiać . To Twoje życie i przeżyj go tak abyś czuła się szczęśliwa .Każdy ma wybór . Pozdrawiam :)))