Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)
4 marca 2012
Hm. Okazało się, że przytyłam 0,3kg, co nie jest aż tak straszne biorąc pod uwagę ilość sterydów. Wracam do życia. Moi rodzice zrobili mi ogromną niespodziankę. W domu pojawiła się ogromna ilość przeróżnego pieczywa chrupkiego, wafli ryżowych, batonów musli (gdyby naszła mnie ogromna ochota na coś grzesznego), jogurtów, kasz, ryżu brązowego, brokuł, soków warzywnych. Ogólnie tego do czego wcześniej nikt nie przywiązywał zbytniej wagi. Powiedzieli też, że mają nadzieję, że mi się uda, że we mnie wierzą i mnie wspierają. Kurczę, wzruszyłam się. :))
smoczyca1987
5 marca 2012, 08:48no i pięknie :)) teraz tego nie zmarnuj :)) i znam ból sterydowy, bo mój mąż też na chwilę obecną jest na takowej kuracji i bardzo ubolewa nad tym, że cały czas go ciągnie do jedzenia. ale staramy się z tym walczyć robiąc mniej kaloryczne rzeczy :) dasz radę :*